21-latka wpadła, gdy miała odebrać 20 tysięcy złotych. Wczoraj usłyszała zarzuty, grozi jej do 8 lat więzienia. Dzisiaj o dalszym jej losie zadecyduje prokurator i sąd.
O co chodzi w oszustwie "na wnuczka"? Przestępca podający się za krewnego nawiązuje kontakt telefoniczny z ofiarą i pozyskuje jej zaufanie. Następnie pod pozorem niepowtarzalnej okazji lub nagłego nieszczęścia, zwraca się z prośbą o natychmiastową pomoc finansową. Zazwyczaj oszust podsyła zaufaną osobę po odbiór pieniędzy.
- Taki scenariusz wydarzeń spotkał 63-letnią mieszkankę gminy Police. - mówi asp. Jolanta Szalińska - Jak ustalili mundurowi pokrzywdzona otrzymała telefon od rzekomej córki z prośbą o pilne pożyczenie 60 tysięcy złotych. Tłumaczyła, że ma w banku założoną lokatę i jak pilnie nie wpłaci 60 tysięcy to przepadnie jej 90 tysięcy złotych, a pieniądze odbierze jej koleżanka. 63-latka poinformowała rozmówczynię, iż jest w stanie uzbierać tylko 20 tysięcy.
Zmartwiona losem córki kobieta, wypłaciła z banku wszystkie swoje oszczędności i oczekiwała w umówionym miejscu na przekazanie gotówki. Na szczęście do przekazania pieniędzy nie doszło, gdyż oszustka nie pojawiła się na miejscu odbioru pieniędzy. Oszustka została zatrzymana, gdy jechała taksówką po odbiór pieniędzy w umówione miejsce.
21-latka usłyszała zarzut usiłowania oszustwa. Dzisiaj o dalszym jej losie zadecyduje prokurator i sąd. Za ten czyn grozi jej do 8 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?