Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza przeprowadzka Justyny Raczyńskiej. Nie chciała być rezerwową

Rafał Kuliga
Justyna Raczyńska (atakuje) odeszła z Chemika Police.
Justyna Raczyńska (atakuje) odeszła z Chemika Police.
Justyna Raczyńska od wielu lat występowała w Chemiku Police, w którym grała jeszcze za czasów drugiej ligi. W tym sezonie zdecydowała się na przenosiny do Nafty Piła, gdzie najprawdopodobniej wywalczy miejsce w pierwszej szóstce.

Od lat wyróżniająca się zawodniczka, liderka drużyny w niższych klasach rozgrywkowych. Solidne przyjęcie, techniczny atak i waleczny charakter - tak w pigułce można opisać karierę Raczyńskiej w drugiej i pierwszej lidze. Świetną grą w finałach na zapleczu ekstraklasy przekonała do siebie Piotra Makowskiego, trenera kadry narodowej, który powołał ją na obóz przygotowawczy. Na tym kończą się jednak przyjemności. W ekstraklasie Raczyńska pełniła rolę zmienniczki zadaniowej. Najczęściej wchodziła do drugiej lini, jednak w dalszej części sezonu i ta roszada została ograniczona, ponieważ Małgorzatę Glinkę-Mogentale zaczęła zmieniać Aleksandra Krzos, nominalna libero.

- Dla mnie był to bardzo trudny sezon psychicznie - mówi była przyjmująca Chemika. - Jestem ambitną zawodniczką i pogodzenie się z rolą rezerwowej nie przychodzi mi łatwo. Jednak musiałam pamiętać, z kim na co dzień trenuję. Wyjście w meczowej dwunastce obok tak utytułowanych siatkarek było dla mnie wyróżnieniem. Poprzedni sezon traktuję jako szkołę siatkówki.

Ambicja zawodniczki widoczna jest również w decyzji, jaką podjęła. Kontrakt Raczyńskiej był ważny jeszcze w zbliżającym się sezonie. Zdecydowała się jednak na zmianę otoczenia.

- Decyzja o odejściu z Chemika była wyłącznie moja, w żadnym wypadku klub nie rozwiązał ze mną kontraktu - uściśla. - Chcę grać i miałam świadomość, że w Chemiku mogę mieć z tym problem. Wybrałam Naftę Piła, ponieważ to mój pierwszy transfer w życiu, a w tamtych okolicach mam rodzinę, bliskich, więc nie będę sama.

Pilanki w poprzednim sezonie nie należały do ligowej czołówki. W zbliżających się rozgrywkach wydają się być silniejsze, a Raczyńska najprawdopodobniej wywalczy sobie miejsce w pierwszej szóstce. Być może sezon w potencjalnie słabszym zespole będzie trampoliną do lepszego klubu.

- A dlaczego Nafta ma być traktowana jako słabszy zespół? - z uśmiechem pyta Raczyńska - Czeka mnie sezon gry w Pile i na razie na tym się skupiam, aby w trakcie treningów wywalczyć miejsce w wyjściowej szóstce. Nikt przecież nie zagwarantuje mi go z góry. Nie myślę o przyszłości, o następnych latach i roszadach.

Raczyńska wielokrotnie podkreślała, że czuje się wychowanką Chemika i jest emocjonalnie związana z klubem. Jednak regularna gra może być jedyną drogą do rozwoju, a być może nawet do występów w biało-czerwonych barwach.

- W Policach pierwszy raz odbiłam piłkę, a potem zdobyłam mistrzostwo i Puchar Polski - muszę mięć sentyment do tego zespołu - podsumowuje była już siatkarka Chemika. - Z kadrą natomiast nie chcę wybiegać za daleko do przodu. Najpierw skupiam się na tym, żeby pokazać się w z dobrej strony w nowym klubie. A gra w reprezentacji byłaby wielkim zaszczytem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński