Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa napadu na lombard w Pyrzycach. Matka wierzy w niewinność syna

Wioletta Mordasiewicz
Kilka dni po włamaniu do lombardu policja zatrzymała dwóch mężczyzn. Jeden z nich pozostaje w areszcie.
Kilka dni po włamaniu do lombardu policja zatrzymała dwóch mężczyzn. Jeden z nich pozostaje w areszcie.
Sprawa napadu na lombard, z którego zniknęła biżuteria wartości około 100 tys. zł, jeszcze nie znalazła finału w sądzie. Matka aresztowanego walczy o syna. Oboje chcą testu na prawdomówność, ale go nie będzie.

Z Głosem skontaktowała się pani Anna, mieszkanka powiatu stargardzkiego. Kobieta twierdzi, że policja i prokuratura popełniły błędy w postępowaniu prowadzonym w sprawie włamania do lombardu w Pyrzycach.

- Zasadniczą pomyłką było aresztowanie mojego syna - twierdzi pani Anna. - Zrobiono to jedynie na podstawie zeznań nastolatki, która w czasie tego włamania wracała do domu z dyskoteki. Była pod wpływem alkoholu.

Na okazaniu za lustrem weneckim było czterech mężczyzn, w tym trzech do 25 roku życia. Dziewczyna wiedziała, że jeden ze sprawców ma 41 lat. Logiczne, że wskazała kogoś starszego, czyli mojego syna.

Jest dziesięciu świadków, którzy potwierdzają, że on był wtedy ze swoją znajomą u jej siostry. Syn nie zna żadnego ze sprawców. To, że wcześniej był karany nie znaczy, że jest sprawcą włamania do tego lombardu! Nic na niego nie mają, a siedzi. Ktoś chce go wrobić!

Włamanie do lombardu w Pyrzycach miało miejsce w nocy z 15 na 16 marcu tego roku. Zniknęła biżuteria o wartości 100 tysięcy złotych.

Według relacji policji, dwóch 41-latków, przy pomocy specjalistycznego sprzętu, wybiło dziurę w ścianie, która dzieliła piwnicę z lombardem. Po kilku dniach policja zatrzymała mężczyzn.

Jeden został aresztowany na dwa miesiące. Wobec drugiego zastosowano dozór. Obaj usłyszeli zarzuty od prokuratury. Za włamanie z kradzieżą grozi im do dziesięciu lat więzienia.

- Teraz prokuratura przedłużyła synowi areszt na kolejne trzy miesiące - skarży się pani Anna. - A sprawcy są na wolności. Interweniowaliśmy u rzecznika praw obywatelskich.

Ale tam się takimi sprawami nie zajmują. Syn chce się poddać badaniu na prawdomówność. Ale mu odmawiają. Przeciwko synowi przemawiają tylko niewiarygodne zeznania świadka, tej dziewczyny. Monitoring nic nie pokazał.

Miały być przeglądane bilingi telefonu syna, by sprawdzić skąd się logował, niedopałki papierosów z miejsca włamania. Nic nie potwierdzi, że on tam wtedy był.

Postępowanie w sprawie włamania do lombardu prowadzi policja w Pyrzycach. Przedstawiliśmy wątpliwości matki aresztowanego 41- latka. Poprosiliśmy o odniesienie się do jej argumentów.

Rzecznik policji w Pyrzycach odesłał nas do tamtejszej prokuratury, która nadzoruje postępowanie.

- Są też inni aresztowani, nie tylko ta jedna osoba - mówi Małgorzata Łucka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pyrzycach. - Ta sprawa jest w toku, ale nie mogę ujawniać szczegółów postępowania. Mogę jedynie powiedzieć, że nie ma możliwości przeprowadzenia testu na prawdomówność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński