Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów dramat przez zwierzę. Policja przestrzega po śmiertelnym wypadku koło Stargardu

archiwum
– Gdyby takich znaków było za dużo, kierowcy przestaliby zwracać na nie uwagę – mówi Mateusz Grzeszczuk z GDDKiA.
– Gdyby takich znaków było za dużo, kierowcy przestaliby zwracać na nie uwagę – mówi Mateusz Grzeszczuk z GDDKiA. archiwum
- Uważajmy na dzikie zwierzęta na drogach - przestrzega policja po śmiertelnym zdarzeniu w okolicach Stargardu.

W czwartek przed północą do tragicznego wypadku doszło na trasie Lipnik-Zieleniewo. Mężczyzna jadący BMW zderzył się z łanią. Auto koziołkowało, uderzyło w latarnię i potem stanęło w płomieniach. Kierowca, 23-letni mieszkaniec powiatu stargardzkiego, zginął na miejscu. Mężczyzna nie jechał sam.

- W wypadku ranny został pasażer - mówi Łukasz Więckowski ze stargardzkiej policji. - To 21-letni mieszkaniec Stargardu. Karetka zabrała go do szpitala. Pasażer miał dużo szczęścia. Zderzenia z dziką zwierzyną są bardzo niebezpieczne i nie należą w naszym regionie do rzadkości.

- Dzikie zwierzaki tak naprawdę mogą pojawić się w każdym miejscu - komentuje Mateusz Grzeszczuk z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Miejsce, w którym doszło do wypadku nie jest otoczone kompleksem leśnym. To raczej są łąki. Ale nawet stosowanie zabezpieczeń takich jak znaki ostrzegające przed występowaniem dzikich zwierząt czy siatki odgradzające drogi, nigdy nie dadzą stuprocentowej gwarancji na to, że nagle nie znajdą się na drodze.

Mateusz Grzeszczuk wspomina sytuację z ub. r. na trasie między Szczecinem a Gorzowem. Tam łosie przeskoczyły przez siatkę. Odcinek drogi krajowej nr 10 w okolicy węzła Stargard - Kluczewo, na którym we wrześniu 2013 roku w zderzeniu z łosiem zginął 36-letni mieszkaniec powiatu choszczeńskiego był ogrodzony siatką zabezpieczającą.

Najprawdopodobniej łoś przegryzł lub rozerwał siatkę i wtargnął na jezdnię przynosząc kierowcy i sobie śmierć. Jak dodają zarządcy dróg, znaki ostrzegające przed dzikimi zwierzętami umieszcza się w miejscach, znajdujących się w pobliżu terenów zalesionych i potencjalnych szlaków migracji dzikich zwierząt.

- Gdyby takich znaków było za dużo, kierowcy przestaliby zwracać na nie uwagę - mówi Mateusz Grzeszczuk z GDDKiA. - Jadąc drogą, szczególnie w nocy, trzeba pamiętać o tym, że nawet jeśli nie ma dużego ruchu, w każdej chwili może na nią wbiec dziki zwierzak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński