Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 5 latach dostał wezwanie do zapłaty. SPP nie chce mu pokazać dowodu winy

Marek Jaszczyński
Czytelnik oburza się na działanie SPP. Postanowił nie płacić opłaty dodatkowej i w sądzie dochodzić swoich praw.
Czytelnik oburza się na działanie SPP. Postanowił nie płacić opłaty dodatkowej i w sądzie dochodzić swoich praw. Sebastian Wołosz
Biuro Strefy Płatnego Parkowania w Szczecinie nie chce udostępnić zdjęcia jako dowodu za nieopłacony postój sprzed 5 lat. Nasz Czytelnik jest oburzony. Urzędnik tłumaczy, że nie ma takiego obowiązku.

Pan Krzysztof zaznacza, że jest to jego pierwsza styczność z SPP, a już na wstępie czuje się pokrzywdzony i zdezorientowany.

- Otrzymałem w ubiegłym tygodniu pismo o nieuiszczonej opłacie za parkowanie z 2009 roku - mówi pan Krzysztof. - Zdziwiłem się gdyż na zawiadomieniu SPP wskazało ulicę, na której nie przebywam i nigdy nie parkowałem. Ponieważ dotyczyło to sprawy sprzed 5 lat, a ja jestem przekonany, iż nie parkowałem w tym miejscu (tylko ja poruszam się moim samochodem), postanowiłem zadzwonić do SPP i poprosić o wyjaśnienie. Tym bardziej, że na zawiadomieniu była wpisana godzina 14 a o tej porze jestem w pracy w innej części Szczecina.

Czytelnik poprosił o udokumentowanie postoju. Otrzymał informację, że dokument jest niepodważalnym dowodem na postój w SPP.

- Dokument to zwykły kawałek papieru, z wydrukowaną informacją o marce i modelu samochodu oraz nr rejestracyjnym i informacją kiedy i gdzie nastąpiło parkowanie - mówi Czytelnik. - Dokument nie zawiera żadnego zdjęcia ani innych informacji identyfikujących mój pojazd oraz dokumentujących to, że postój rzeczywiście miał miejsce. Postanowiłem nie odpuścić i powiedziałem, że zapłacę, ale proszę jednak o przedstawienie faktów.

Czytelnik zaznaczył, że pismo może przygotować każdy i zamieścić w nim każdy pojazd. Zapytał, dlaczego nie otrzymał informacji wcześniej np. po miesiącu wtedy łatwiej byłoby zweryfikować fakt.

- Ukrywanie tego przez pięć lat i wysyłanie w momencie, kiedy się przedawnia, jest zgoła dziwnym zabiegiem - mówi z rozgoryczeniem mężczyzna. - Dodatkowo straszenie mnie sądem i sprawą egzekucyjną uważam za niestosowne, a wręcz podchodzące pod wymuszenie wniesienia opłaty.

Pan Krzysztof zapytał także o jeszcze jedną sprawę.

- Samochód jest zarejestrowany w miejscu, w którym jestem zameldowany, a mieszkam w innej części Szczecina - relacjonuje mężczyzna. - Skąd SPP zna mój adres zamieszkania? Przecież dane, jakie SPP powinno otrzymać to dane rejestracji pojazdu? Czy SPP ma aż takie uprawnienia, aby prosić inne instytucje o dane osobowe?

O zarzutach naszego Czytelnika rozmawialiśmy z przedstawicielem SPP.

- Zdjęcia są wykonywane tylko do użytku wewnętrznego - wyjaśnia Jerzy Fydrych, koordynator zarządu spółki miejskiej Nieruchomości i Opłaty Lokalne ds. funkcjonowania SPP. - Jest wiele stref w Polsce, które w ogóle nie wykonują zdjęć, żeby udokumentować parkowanie.

Zgodnie z ustawą o drogach publicznych, trzeba płacić za postój w strefie. Kiedy się tego nie zrobi, trzeba wnieść tzw. opłatę dodatkową.

- Do uiszczenia opłaty dodatkowej możemy wzywać do 5 lat od zdarzenia - tłumaczy Jerzy Fydrych.

Dlaczego tak późno przyszło wezwanie do naszego Czytelnika? Zaległości powstały po latach 2002 - 2005, wtedy to Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy, na podstawie których w miastach pobierano i ustalono opłaty za płatne parkowanie, są niezgodne z konstytucją. Ostatecznie jednak TK uznał, że pobieranie opłat za parkowanie pojazdów mieści się w zakresie wykonywania zadań własnych gminy.

Wyjaśniliśmy też, skąd biuro SPP zna adres naszego Czytelnika.

- Urząd Miasta uzyskał te dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców - mówi Jerzy Fydrych.

Zdaniem eksperta

Marcin Gruca, prawnik

Słowo urzędnika, inspektora czy kogokolwiek innego nie jest żadnym dowodem w sprawie, tak jak i nie jest nim również sporządzony dokument przez urzędnika bez załączonego zdjęcia, które będzie poświadczało wystąpienie określonego zdarzenia. To strona, która występuje z żądaniem uregulowania zobowiązania winna przedstawić wiarygodne dowody na poparcie swoich żądań, co w tym przypadku nie miało miejsca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński