Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabela Kowalińska z Chemika: Impel wcale nie jest słaby

Rafał Kuliga
Izabela Kowlaińska (atakuje) dała znakomitą zmianę w drugim meczu z Impelem.
Izabela Kowlaińska (atakuje) dała znakomitą zmianę w drugim meczu z Impelem.
Rozmowa z Izabelą Kowalińską, atakującą Chemika Police, która znalazła się na reprezentacyjnej liście powołanych Piotra Makowskiego.

- Czy Impel Wrocław rozczarowuje formą w meczach finałowych?

- Nie wydaje mi się. Rozegrałyśmy dwa spotkania, które były dla nas bardzo trudne. Wynik pokazuje jedno, ale wydarzenia boiskowe drugie. Musiałyśmy być bardzo mocno skupione, bo słabszy moment szybko mógłby się obrócić przeciwko nam.

- Patrząc z perspektywy pierwszego meczu i dwóch pierwszych setów drugiego, to wrocławianki prezentowały całkiem ciekawą siatkówkę, ale do 20 punktu. Później jakby ktoś im odłączał zasilanie, wyjął wtyczkę. Dlaczego?

- W końcówce staramy się grać najlepszą siatkówkę, bo to one decydują o zwycięstwie. Można świetnie zagrać na początku, ale nie przyniesie to żadnych korzyści.

- Ale Impel pewnie też tak myśli. Być może to kwestia doświadczenia? Charakteru?

- Nie wiem, to trudna sprawa. Liczy się, że wygrywałyśmy, analizę pozostawiam innym.

- Trudno jest odnaleźć się w roli zmienniczki? W trakcie drugiego meczu pani zmiana była impulsem, który skierował Chemik w stronę zwycięstwa.

- Cieszę się, że mogę wejść z ławki i pomóc drużynie, szczególnie w tak trudnym momencie i tak ważnym spotkaniu. Jednak prawda jest taka, że wchodzenie w mecz po dwóch, czasem trzech setach stania w kwadracie dla rezerwowych, jest bardzo trudne. Nie da się utrzymać rozgrzania, choćby nie wiem co się robiło. To loteria. Czasem wchodzi się w spotkanie i da dobrą zmianę, a czasem wygląda to słabo. Trenerzy są tego świadomi i zazwyczaj nie mają pretensji, jeśli zmiana nie przynosi zamierzonych korzyści.

- Z kwadratu dla rezerwowych trafiła pani do reprezentacji. Nowe oblicze kadry, rewolucja, kompletna zmiana sposobu prowadzenia biało-czerwonych. I w tym wszystkim pani nazwisko. Zaskoczenie?

- Cieszę się, że dostałam powołanie. W trakcie sezonu nie miałam zbyt wielu okazji do gry i mam nadzieję, że w kadrze odzyskam regularność, pewność siebie.

- W towarzystwie bardzo młodych siatkarek, które dopiero zbierają doświadczenia ligowe, a nie reprezentacyjne.

- Jest kilka zawodniczek doświadczonych, które prezentują wysoki poziom. Resztę składu uzupełniają młode dziewczyny i na pewno będą chciały się dużo nauczyć. Traktuje to jako wyzwanie.

- Będzie pani kimś w rodzaju mentora?

- (śmiech) Postaram się dawać jakieś wskazówki, jeśli tylko będę miała okazję. Prawda jest taka, że to ja zawsze byłam w roli tej najmłodszej. Teraz mam stanąć po drugiej stronie i to na pewno przerodzi się w nowe, ciekawe doświadczenie, którego z chęcią się podejmę.

- Minęło już sporo czasu, odkąd w drużynie zmienił się trener. Giuseppe Cuccarini miał dać mistrzostwo i Puchar i jest tego bardzo blisko. Co zmieniło się, odkąd Włoch objął stanowisko szkoleniowca?

- Na pewno poukładał zespół. Każda dziewczyna wie, co ma robić na boisku, gdzie ma stanąć w konkretnej sytuacji. Jest spokojniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński