Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś zjadł łabędzie? Zginęły ptaki z jeziorka Słonecznego

Sebastian Wołosz
Po jeziorku Słonecznym przy ul. Derdowskiego pływa już tylko jeden łabędź. Nie wiadomo, co stało się z pozostałymi kilkoma, które wcześniej mu towarzyszyły.
Po jeziorku Słonecznym przy ul. Derdowskiego pływa już tylko jeden łabędź. Nie wiadomo, co stało się z pozostałymi kilkoma, które wcześniej mu towarzyszyły. Sebastian Wołosz
Od około roku w okolicach jeziorka Słonecznego na Gumieńcach w niewyjaśnionych okolicznościach zaczęły ginąć łabędzie. Okoliczni mieszkańcy podejrzewają, że zwierzęta zostały zjedzone przez okolicznych pijaczków.

O sprawie poinformował nas mieszkaniec Gumieniec przesyłając maila do redakcji.

- Dowiedziałem się czegoś, co mnie zszokowało - napisał w liście Czytelnik. - Często biegam w okolicach jeziorka Słoneczne. W zeszłym roku zaobserwowałem parę łabędzi, która miała kilka piskląt. Później z dnia na dzień było ich coraz mniej, co troszkę mnie dziwiło. W tym roku spotkałem kolegę który wędkuje i opowiedział mi o starszych panach, którzy często przebywają nad jeziorkiem przy ulicy Ku Słońcu. Są to pseudo wędkarze i ich pijani kompani, którzy biorą do domu wszystko co złowią, nawet najmniejszą rybę. Gdy do nich pewnego dnia zagadał i wymienił kilka zdań, został poczęstowany rosołem niby z gołębia. Oczywiście odmówił.

Wśród mieszkańców pojawiły się podejrzenia, że łabędzie były wyłapywane i jedzone przez okolicznych pijaczków.

- W tej chwili po jeziorku pływa już tylko jeden dorosły łabędź i jeden młody, wielu mieszkańców którzy spacerują przy jeziorku zadaje sobie pytania, co się stało z drugim - pisze nasz Czytelnik. - Proszę was o zainteresowanie się tym tematem, jeśli dowiem się czegoś więcej, dam znać.

Udaliśmy się na miejsce. Rzeczywiście, po jeziorku pływa tylko jeden łabędź. Co stało się z pozostałymi?

- Plotki są różne - mówi pani Halina, mieszkanka osiedla. - Słyszałam, że ponoć ktoś te łabędzie wyłapał i ugotował. Ale ile w tym prawdy? Przecież takie rzeczy są nie do pomyślenia. Może po prostu ten drugi łabędź miał jakiś wypadek, albo był chory.

Plotki o rzekomym zabiciu i zjedzeniu łabędzi dotarły także do Michała Kudawskiego z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Szczecinie.

- Docierały do nas takie głosy, za rękę jednak nikogo nie złapaliśmy - mówi Michał Kudawski. - 4-5 lat temu łabędzie pływające po tym jeziorku faktycznie ginęły i nawet tonęły, a my wyławialiśmy ich ciała. Wówczas przyczyną ich śmierci było najprawdopodobniej skażenie wody. Jak jest teraz? Nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Nie wyłowiliśmy w ostatnim czasie z jeziorka żadnego martwego łabędzia, nie znaleźliśmy też w okolicy pozostałości piór. Może więc łabędzie po prostu same przeniosły się do innego zbiornika. Został tylko ten najsłabszy.

Istnieje też prawdopodobieństwo, że ktoś złapał łabędzie, aby przenieść je na swój przydomowy zbiornik wodny.

- Niewykluczona jest jednak wersja, że łabędzie ktoś zjadł - mówi Kudawski. - Taki przypadek miał miejsce blisko 3 lata temu w Barlinku, gdzie znaleziono odciętą głowę łabędzicy o imieniu Matylda.
Łabędzie to ptaki objęte całoroczną ochroną. Nie można ich straszyć, wyłapywać ani przetrzymywać w przydomowych jeziorkach. Można je jedynie dokarmiać w okresie zimowym mieszanką ziaren.


Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres [email protected]

Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński