Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetna Glinka, dobry Chemik w finale Orlen Ligi

Rafał Kuliga
Małgorzata Glinka-Mogenmtale (atakuje) jest w znakomitej formie w trakcie finału play off.
Małgorzata Glinka-Mogenmtale (atakuje) jest w znakomitej formie w trakcie finału play off.
Po dwóch zwycięstwach na własnym parkiecie Chemik jest w znakomitej sytuacji wyjściowej. Do upragnionego mistrzostwa Polski brakuje już tylko jednej wygranej.

Choć to już ostatnia prosta Orlen Ligi, najważniejsze mecze i najtrudniejszy rywal, to po samych wydarzeniach boiskowych zupełnie tego nie widać. Chemik dominuje. W pierwszym spotkaniu gospodynie prowadziły wyrównaną walkę, ale tylko do 20 punktu. Potem wrzucały wyższy bieg, którego Impel w swoim wehikule nie posiada. Trzy bliźniacze sety, każdy z przewagą wrocławianek, ale tylko do momentu. Chemik wygrał 3:0.

Dzień później scenariusz wyglądał podobnie. Chemik przeważał, swobodnie punktował. W wybornej dyspozycji w obu spotkaniach była Małgorzata Glinka-Mogentale. Lewoskrzydłowa z Polic zagrała najlepsze mecze w sezonie. Choć miała swoje problemy w odbiorze (tylko 10% perfekcyjnego dogrania w drugim meczu), to była bardzo skuteczna w ataku. Maja Ognjenović rozgrywała słabsze zawody, grając schematycznie, skrzydłami. Mimo to Glinka-Mogentale kończyła piłki ze średnio prawie 50-procentową skutecznością. W obu spotkaniach samym atakiem wygrała jeden set, czyli zdobyła 25 oczek.

Pierwsze problemy podopieczne Giuseppe Cuccariniego napotkały w trzecim secie drugiego meczu. Wyraźnie męczyła się Anna Werblińska. Kapitan Chemika nie miała swojego dnia. Utrzymywała stabilny poziom i wciąż była ważnym punktem drużyny, ale popsuła aż sześć zagrywek i popełniła sporo błędów w ataku (choć mówi się o sporych kłopotach zdrowotnych, problemach z kolanem, które mogą zakończyć się operacją). Drużyna złapała boiskową zadyszkę, co wykorzystał Impel i wygrał pierwszy set w Policach.

Trener Chemika nie przepada za robieniem zmian. Bardzo ufa wyjściowej szóstce i nawet jak nie idzie, to wciąż nie spogląda w kierunku kwadratu dla rezerwowych. Tym razem jednak zmienił zdanie. Na parkiecie pojawiła się Izabela Kowalińska, która zmieniła Anę Bjelicę. I to był kluczowy moment spotkania. Świeżo upieczona reprezentantka Polski miała swój dzień. Skończyła 10 z 16 ataków (62,5% skuteczności) i dołożyła dwa oczka blokiem. Dzięki takim osiągnięciom uznano ją najlepszą siatkarką spotkania.

Po dwóch zwycięstwach na własnym parkiecie Chemik jest w bardzo korzystnej sytuacji. Teraz rywalizacja przenosi się do Wrocławia, a tam Impel prezentuje się znacznie lepiej (świadczą o tym choćby gładko wygrane mecze z Atomem Trefl Sopot w półfinale). - Chemik to bardzo mocny zespół, trudno było im się przeciwstawić w ich hali. Teraz zagramy u nas i postaramy się, aby nie było im zbyt łatwo - zapowiada Katarzyna Mroczkowska, przyjmująca Impelu.

Skrajnie inny komentarz, zgodnie z klubową logiką, wygłosiła Kowalińska. - Mam wrażenie, że wszystkie chciałybyśmy skończyć tę rywalizację w trzech meczach. Poświęcamy święta dla medalu i oby to nam się opłaciło.
Trzeci pojedynek Chemika z Impelem rozegrany zostanie 24 kwietnia.

Doświadczenie z Polic

Reprezentacja Polski Piotra Makowskiego przechodzi kadrową rewolucję. Składać się będzie z bardzo młodych siatkarek, które mają zbierać doświadczenie. Tylko kilka nazwisk występowało w biało-czerwonych barwach na dużych turniejach i są to m.in. dwie siatkarki z Chemika. Izabela Kowalińska i Agnieszka Bednarek-Kasza dostały powołania. - Nie miałam zbyt wielu okazji do gry w trakcie sezonu, więc kadra może mi pomóc, dodać pewności siebie - mówi atakująca z Polic. - Nie wiem, w jakiej roli będę tam występować, ponieważ nie rozmawiałam jeszcze z trenerem Makowskim, ale na pewno się stawię w wyznaczonym terminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński