Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Żebrowski: trener ma trudniej niż zawodnik

Anna Pasztor
- Decyzja trochę spadła na mnie jak grom z jasnego nieba - przyznaje Łukasz Żebrowski (w środku).
- Decyzja trochę spadła na mnie jak grom z jasnego nieba - przyznaje Łukasz Żebrowski (w środku). Sebastian Wołosz
Rozmowa z Łukaszem Żebrowskim, kapitanem Pogoni '04 Szczecin, który od niedawna grę w futsal łączy z prowadzeniem szczecińskiego zespołu.

- Wiadomość o tym, że zostałeś trenerem pojawiła się w prima aprilis. Kibice nie do końca wierzyli, że będziesz trenerem, a ty?

- Decyzja trochę spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nie mogę powiedzieć, że się tego spodziewałem, natomiast przyjąłem to z dużym spokojem. Jest to dla mnie wyzwanie, bo od razu zostałem rzucony na głęboką wodę. Ale z każdym dniem przekonuję się, że to jest dobry kierunek.

- Koledzy z drużyny są teraz twoimi podopiecznymi. Sytuacja w szatni zmieniła się?

- Nie. Ja zawsze byłem osobą pozytywnie odbieraną i chłopaki wiedzą, że mogą na mnie liczyć i na boisku, i poza nim. Widać teraz, że dzięki wieloletniemu graniu, zostawianiu serca na parkiecie, zbudowałem autorytet.

- Zespół znasz od podszewki. W obliczu nowej funkcji to przekleństwo czy błogosławieństwo?

- Myślę, że taka wiedza daje mi przewagę. Uważam, że dla mnie bardziej błogosławieństwo, bo każdego z nich znam i wiem, czego się mogę spodziewać. Oni też wiedzą, czego się mogą spodziewać po mnie.

- W meczu z Red Devils zadebiutowałeś jako trener przed szczecińską publicznością. Był stres?

- Był większy dreszczyk emocji. Uważam, że rola trenera jest trudniejsza od roli zawodnika, bo czasem chciałoby coś się zrobić, a po prostu nie można. Sam wiem, jak to wygląda na boisku - są pewne założenia, a nie zawsze w obliczu meczu udaje się je realizować.

- Z Czerwonymi Diabłami zremisowaliście 2:2. To był udany mecz?

- Był niezły, ale zabrakło kropki nad i. Ten mecz tak się ułożył, że po prostu nie udało nam się wygrać. Mam teraz tydzień na przemyślenia odnośnie naszej gry. Na pewno będziemy dążyć do kolejnych zwycięstw.

- W piątek nie pojawiłeś się na parkiecie jako zawodnik. Czy do końca sezonu jeszcze zagrasz?

- Moja nieobecność na boisku wynikła z tego, że chłopaki zasłużyli, żeby im zaufać. Chciałoby się wejść na parkiet, ale w tym meczu nie widziałem momentów, w których powinienem był to zrobić. Oczywiste jest, że rola grającego trenera wiąże się z podejmowaniem trudnych decyzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, abym pomógł jeszcze kolegom na boisku.

- Wiążesz swoją przyszłość z pracą trenerską?

- Zdecydowanie. Dlatego też teraz mogę zbierać kolejne doświadczenie.

- Zostaniesz na dłużej trenerem Pogoni '04?

- Czas pokaże. Teraz trzeba skupić się na końcówce tego sezonu. Później pewnie usiądziemy z działaczami i pomyślimy nad dalszą przyszłością moją czy innych zawodników. Będzie czas na podsumowania. Teraz to nie jest moment na takie spekulacje. Nie wiem, jakie będą decyzje zarządu. Teraz skupiam się na najbliższym meczu w Głogowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński