Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis Pogoni i Chemika, porażka Energetyka

Łukasz Kasprzyk, Maurycy Brzykcy
Energetyk Gryfino zajmuje 14. pozycję, która nie daje utrzymania się w III lidze.
Energetyk Gryfino zajmuje 14. pozycję, która nie daje utrzymania się w III lidze.
Gracze Energetyka Gryfino przegrali z Pomorzem Potęgowo, mimo że stworzyli sobie kilkakrotnie więcej okazji. Pogoń II Szczecin zremisowała 1:1 u siebie z rezerwami gdańskiej Lechii, a Chemik Police zremisował z Cartusią Kartuzy 1:1 po golu Adriana Chodorowskiego. Klub walczy o utrzymanie się w lidze.

Przewrotnie można napisać, że spotkanie pomiędzy Energetykiem Gryfino a Pomorzem Potęgowo było pojedynkiem drużyny z czuba tabeli z tą zajmującą miejsce spadkowe. Drużyną wyżej notowaną miał być Energetyk, a niżej Pomorze. Oczywiście tabela całego sezonu wskazuje zupełnie coś odwrotnego, bo Energetyk traci do Pomorza aż 13 punktów, ale gdy weźmiemy pod uwagę zestawienie wyłącznie rundy wiosennej, to wyjdzie nam z tego, że Energetyk ze swoimi wynikami jest na 4. miejscu, a przeciwnik - 14. Te dane obrazują, że Energetyk mógł być stawiany w sobotę w roli faworyta. Drużyna z Potęgowa szukała swojego pierwszego zwycięstwa w tym roku. I udało jej się na boisku w Gryfinie, strzeliła dwa gole, gospodarze tylko jeden. Podopiecznym Marka Nikitińskiego już w poprzedniej kolejce sprzyjało nieco szczęścia. Z Koralem Dębnica zwycięski gol był samobójczy i to dzięki niemu Energetyk zanotował swoje trzecie zwycięstwo w nowym roku. Sobotnia porażka była drugą tej wiosny. To jednak tylko wycinek z całego sezonu, bo ogólna sytuacja nie jest wesoła. Marek Nikitiński podkreśla jednak, że w tym meczu jego drużyna absolutnie dominowała na boisku. - Pomorze miało 3 sytuacje, w których strzelało na bramkę. 2 z tych uderzeń wpadły do siatki - relacjonuje szkoleniowiec. - My mieliśmy wielokrotnie więcej okazji, ale najzwyczajniej w świecie brakowało skuteczności i konsekwencji w polu karnym przeciwnika. To krzywdząca porażka. 14. miejsce w tabeli to wciąż gra na krawędzi. Liczba drużyn, które spadną jest wypadkową kilku czynników. Jednak nikt nie ma wątpliwości, że do końca takie wpadki jak z Pomorzem muszą zdarzać się niezwykle rzadko. Drużyna widzi jednak światło w tunelu, który prowadzi do utrzymania. - Zebrane punkty tworzą adrenalinę. Najpierw rośnie światełko, później światło, a na końcu blask - uważa Nikitiński, którego zespół za tydzień zagra z Bałtykiem Gdynia (ma 6 punktów przewagi nad Energetykiem).

Energetyk Gryfino - Pomorze Potęgowo 1:2

Bramka: Filiks (35) - Mikołajczyk, Roeske

Energetyk: Zimecki - Grąbczewski, Jeż, Łazarz, Fratczak (Chamera 65), Aleksandrowicz, Lipka, Adamczak, Żeglin, Filiks, Horba (Zakrzewski 65).

Obie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli przed tym pojedynkiem i pozostanie tak również po weekendzie. Tym razem to pierwsza drużyna grała wcześniej, więc ci, którzy nie wystąpili w ekstraklasie, mogli zagrać z Lechią II. Szkoleniowcy rezerw skorzystali z tego. Przeciwko rezerwom Lechii wystąpili między innymi Dawid Kudła, Wojciech Lisowski, Pavle Popara, Michał Koj oraz Sebastian Rudol. Temu ostatniemu w spotkaniu z Widzewem dał odpocząć trener Dariusz Wdowczyk, ale w rezerwach wystąpił już przez 90 minut.

Co ciekawe, Wdowczyk wystawia nastolatka w obronie, z kolei trenerzy rezerw, Adam Gołubowski - Edi Andradina, próbują go w drugiej linii. Lechia objęła prowadzenie w 15. minucie spotkania. Tsubasa Nishi trafił po rzucie wolnym. Cała pierwsza połowa toczyła się delikatnie pod dyktando gości. Po przerwie jednak Portowcy włączyli wyższy bieg. Sporo akcji, większa ruchliwość gospodarzy sprawiała, że wyrównanie było blisko. Bramka dla Pogoni padła jednak po stałym fragmencie gry. W 67. minucie piłkę w pole karne zacentrował Popara, a celną główką popisał się Szymon Kapelusz, zapewniając swojemu zespołowi punkt.

- Było to najsłabsze spotkanie w naszym wykonaniu wiosną. W pierwszej połowie Lechia miała zdecydowaną przewagę. Widać było, że to bardzo dobra drużyna. Brakowało nam komunikacji w środku pola. Do tego wkradła się bojaźliwość - skomentował mecz dla oficjalnej strony Pogoni, Adam Gołubowski. - Druga połowa należała do nas. Bramka na 2:1 wisiała w powietrzu. Niestety, nie udało się żadnej z sytuacji wykorzystać. Remis sprawiedliwy, ale z delikatnym wskazaniem na nas.

Pogoń II Szczecin - Lechia II Gdańsk 1:1 (0:1)

Bramki : Kapelusz (67) - Nishi (15).

Pogoń II: Kudła - Lisowski, Murawski, Koj (46 Galoch), Matynia - Rudol, Kotłowski, Popara, Kapelusz, Pogorzelczyk (58 Zieliński) - Neumann (46 Błajewski).

Chemik Police walczy o utrzymanie. Na razie, wiosną, wygrał tylko jeden pojedynek. Brak oczek sprawił, że zespołowi trenera Mariusza Szmita odjechała już na cztery oczka kolejna drużyna. W sobotę Chemik walczył z Cartusią Kartuzy i delikatnymi faworytami byli goście.

- Pozostał mały niedosyt po tym spotkaniu - mówi trener Chemika, Mariusz Szmit. - Jednak nie ma co narzekać. Równie dobrze mogliśmy wygrać w drugiej po- łowie, co stracić drugą bramkę. Trochę osłabiony przystąpił do spotkania z Cartusią Chemik. Krzysztof Filipowicz grał z małą kontuzją, a niektórzy z różnych przyczyn nie mogli wystąpić. Cartusia objęła prowadzenie w 30. minucie. Po błędzie w środku pola, goście wyszli z szybkim kontratakiem i otworzyli wynik spotkania. Na szczęście zespół z Polic dość szybko zareagował. W 33. minucie Adrian Chodorowski strzelił przepiękną bramkę. Pomocnik Chemika przymierzył z około 25 metrów w samo okienko. W drugiej połowie mecz mógł się potoczyć w obie strony. Goście trafili w słupek, a kilka akcji Chemika było bardzo blisko finalizacji.

- Remis to dobry wynik dla nas, bo Cartusia to nie jest głupi zespół - zaznaczył szkoleniowiec Chemika. - Trochę punkty i przeciwnicy w tabeli nam uciekają. Nie możemy jednak kalkulować. Być może bezpieczne miejsce to będzie dopiero 10. w tym sezonie. Cieszę się natomiast z postawy defensywy. Co prawda straciliśmy gola, ale ta formacja zagrała chyba najlepiej w sobotę - zakończył trener Szmit. W tym sezonie z III ligi może spaść więcej niż tylko trzy drużyny. Jeżeli w II lidze nie utrzymają się Błękitni Stargard i Gryf Wejherowo, a nie awansuje tam Kotwica Kołobrzeg, do IV ligi może spaść nawet pięć, czy sześć ekip.

Chemik Police - Cartusia Kartuzy 1:1 (1:1)

Bramki : Chodorowski (33) - Czychowski (30).

Chemik : Otocki - Bieniek, Hajdukiewicz, Nawrolski, Bidny Skowron, Pakosz - Chodorowski, Wahidi (Krawiec), Cyruk Filipowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński