Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgrywający Pogoni: wracamy na wysokie obroty

(paz)
– Azoty wygrały z nami u siebie, my z nimi w Szczecinie. W pełnym składzie nasze mecze będą bardziej przypominać te z jesieni. Zapewniam, że powalczymy o awans – twierdzi Bartosz Konitz (z piłką).
– Azoty wygrały z nami u siebie, my z nimi w Szczecinie. W pełnym składzie nasze mecze będą bardziej przypominać te z jesieni. Zapewniam, że powalczymy o awans – twierdzi Bartosz Konitz (z piłką). Sebastian Wołosz
Rozmowa z Bartoszem Konitzem, piłkarzem ręcznym Gaz-System Pogoni Szczecin.

- Mecz z KPR Legionowo wygraliście 31:29, ale ostatni zespół w tabeli postawił wam twarde warunki.

- Legionowo rozegrało naprawdę dobry poprzedni mecz z Wisłą Płock (30:34- przyp.red.). Wiedzieliśmy, że potrzebują punktów i będą walczyć z nami do końca. Na początku spotkania trochę się z nimi męczyliśmy, potem na pewien czas złapaliśmy swój rytm grania. Po przerwie w naszej grze było za dużo chaosu. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu graliśmy w pełnym składzie. Cieszy powrót Mateusza Zaremby, bo z nim nasza gra układa się dużo lepiej.

- Chyba nikt nie spodziewał się, że ta druga runda będzie dla was aż tak trudna.

- Pierwszą rundę mieliśmy bardzo dobrą, w drugiej chcieliśmy grać tak samo. Wszyscy widzieli jednak co się stało... (4 kontuzje, odejście Siergieja Szyłowicza - przyp. red). Nic nie można zrobić w takiej sytuacji, trzeba grać tym, co się ma. Sądzę, że i tak zespół w meczach z Vive i Wisłą w Szczecinie pokazał, że dopóki starcza sił, to potrafi walczyć nawet z takimi rywalami. Nie można jednak grać ośmioma zawodnikami w polu przez cztery mecze. Nogi siadają, trochę też głowa. Musimy jak najszybciej zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach w meczach z zespołami, z którymi normalnie byśmy walczyli o zwycięstwo. Najważniejsze granie dopiero przed nami. Powoli wracamy na wysokie obroty.

- Jak twoja stopa po kontuzji?

- Mało mi doskwiera. Cieszę się, że już z nią jest w porządku, ale muszę przyznać, że po 4 tygodniach przerwy teraz czuję mecz w nogach. Czeka nas dłuższa przerwa i na play off powinno być dobrze.

- W ćwierćfinale czekają na was Azoty Puławy, czyli zespół, z którym Pogoń przegrała ostatnio 25:49.

- Na kogo byśmy na tym etapie nie trafili, to są to zespoły chcące walczyć o medal. Tak samo jak my, mimo ostatnich problemów. Azoty wygrały z nami u siebie, my z nimi w Szczecinie. W pełnym składzie nasze mecze będą bardziej przypominać ten z jesieni. Zapewniam, że powalczymy o awans.

- Sytuacja finansowa klubu mocno doskwiera zawodnikom?

- Chyba wszyscy wiedzą, że mamy pewne problemy. Mogę powiedzieć, że działacze klubu robią wszystko, aby sprawy wróciły do normy. Zaległości to nie ich wina, tylko jakichś kwestii dotyczących umów sponsorskich. My na boisku próbujemy ze swojej strony pokazać na co nas stać. Piłka ręczna powinna być w Szczecinie. Mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży.

- Co możesz powiedzieć o byłych już juniorach Kusego, który trenują z wami, a dwóch nawet podpisało kontrakty (Michał Statkiewicz i Mateusz Kowalski)?

- Na nasze treningi przychodzą od dłuższego czasu. Potrzebowaliśmy akurat bramkarza i kogoś na prawą połówkę. Są to utalentowani gracze, którzy szybko robią postępy. Pamiętam, jak sam wprowadzałem się do seniorskiej piłki, to było ciężko. Pomagamy tym chłopakom, oni nas słuchają. Mają jaja, na treningach się nie boją i takich właśnie ludzi potrzebujemy. Zrobimy wszystko, aby jak najszybciej wprowadzili się do zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński