Mateusz Sawrymowicz przez Meksyk do igrzysk w Rio de Janeiro

Sawrymowicz ma za sobą jeden z najsłabszych sezonów w karierze. W 2013 r. przeciętnie wypadł na mistrzostwach świata na długim basenie w Barcelonie, gdzie na swoim koronnym dystansie 1500 m nie wszedł do finału. Jeszcze gorzej poszło mu na mistrzostwach Europy na krótkim basenie w duńskim Herning - zajął dalekie, 16. miejsce.

Do udanych może zaliczyć jedynie swój debiutancki występ w zawodach na otwartym akwenie w wodach Zatoki San Francisco. We wrześniu wygrał prestiżowe zawody RCP Tiburon Mile, a na mecie wyprzedził m.in. mistrza olimpijskiego, Tunezyjczyka Oussamę Mellouliego. Polski Związek Pływacki cofnął wsparcie finansowe dla szczecinianina, a jakby złych wiadomości było mało, to decyzja Sądu Arbitrażowego w Lozannie przywróciła Duńczykowi Mad- sowi Glaesnerowi złoty medal w wyścigu na 1500 m z mistrzostw świata na krótkim basenie w Stambule z 2012 r.

To oznacza, że Sawrymowicz stracił brąz przyznany mu po dyskwalifikacji Duńczyka, a co za tym idzie nagrody i premie za ten medal. Wprawdzie Polak mógłby się odwoływać i sądzić, ale gra nie jest warta świeczki, bowiem koszty procesów są bardzo wysokie. Pozostaje mu więc skupić się na tym sezonie sportowym. A zacznie go 5 kwietnia od występu na 10 km w zawodach Pucharu Świata na otwartym akwenie w Cancun.

Początkowo impreza miała zostać rozegrana w Manzanillo w zachodnim Meksyku, ale na przeszkodzie stanęły... migracje rekinów w tym rejonie. Pływak MKP Szczecin wystartuje w kwietniowych zawodach dzięki wsparciu sponsorów. Sam może z wody "wyciągnąć" kilka tysięcy dolarów nagrody. Starty w Pucharze Świata są dla trenującego w Kalifornii Sawrymowicza jednym z etapów przygotowań do igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 r.

- Nie znaczy to jednak, że odpuszczam pływanie w basenie - zastrzega pływak MKP Szczecin. - W tym roku moim głównym celem są sierpniowe mistrzostwa Europy na długim basenie w Berlinie. Jednak w stolicy Niemiec planuję także start na otwartym akwenie - zapowiada Sawrymowicz.