Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces o molestowanie seksualne. Sąd ujawnił nazwiska pokrzywdzonych dzieci

Mariusz Parkitny
Tak wczoraj wyglądała wokanda w procesie o molestowanie nieletnich. Pod nazwiskiem oskarżonego umieszczono nazwiska pokrzywdzonych dzieci w wieku do 14 lat (na zdjęciu nazwiska zamazaliśmy). Prawidłowo na wokandzie nie powinny być nazwiska opiekunów dzieci.
Tak wczoraj wyglądała wokanda w procesie o molestowanie nieletnich. Pod nazwiskiem oskarżonego umieszczono nazwiska pokrzywdzonych dzieci w wieku do 14 lat (na zdjęciu nazwiska zamazaliśmy). Prawidłowo na wokandzie nie powinny być nazwiska opiekunów dzieci. Sebastian Wołosz
Nazwiska dzieci wykorzystywanych seksualnie ujawniono przed procesem, na którym sądzony miał być ich prześladowca. Dane wywieszono na korytarzu sądowym. - Koszmar - komentuje psycholog.

Wtorek. Sala nr 60 w budynku Sądu Okręgowego w Szczecinie przy ul. Kaszubskiej. Na korytarzu sporo osób i ciągle przychodzą nowe. Jedni czekają na rozprawy, inni przyszli załatwić sprawy w kasie. O godz. 9 miał się rozpocząć proces Bogusława T. ze Szczecina. 50-letni mężczyzna jest oskarżony o molestowanie seksualne dzieci poniżej 15 roku życia. Grozi mu do dwunastu lat więzienia. Od kilku miesięcy siedzi w areszcie.

Procesy pedofilskie toczą się za zamkniętymi drzwiami z wyłączeniem jawności. To dlatego, aby chronić ofiary molestowania. Aby oszczędzić im dodatkowych cierpień przesłuchuje się je tylko raz w tzw. błękitnym pokoju.

Ale wczoraj każdy, kto przyszedł do sądu, mógł przeczytać nazwiska siedmiorga dzieci molestowanych przez oskarżonego, w tym dwóch małoletnich sióstr. Przy każdym imieniu i nazwisku dziecka była adnotacja "pokrzywdzony małoletni". Wyżej umieszczono nazwisko oskarżonego oraz paragraf kodeksu karnego z którego odpowiada (art. 200 kk). Dane znalazły się na elektronicznej wokandzie, gdzie umieszcza się podstawowe informacje o rozprawach na konkretny dzień: sygnatury spraw, skład sędziowski, godziny procesów, nazwiska oskarżonych, pokrzywdzonych, obrońców.

- Ale nigdy nazwiska dzieci, które padły ofiarą molestowania. Tyle lat pracuję w zawodzie i widzę coś takiego po raz pierwszy - oburzał się wczoraj znany szczeciński adwokat, który zwrócił uwagę na elektroniczną wokandę.

Nazwiska pokrzywdzonych "wisiały" we wtorek na wokandzie przez kilka godzin, także po tym, gdy było już wiadomo, że sprawa z przyczyn proceduralnych zostanie przeniesiona na inny termin. Nie wiadomo, czy któreś z pokrzywdzonych dzieci lub ich rodzin widziało nazwiska na wokandzie.

- Nie powinno do tego dojść. Sprawy o molestowanie nieletnich z zasady są prowadzone z wyłączeniem jawności. Dlatego nazwiska nie mogą być umieszczane na wokandzie - mówi sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Oburzona incydentem jest Alicja Maria Jankowska, psycholog.

- Widać w sądzie, ktoś był wczoraj mało przytomny. Nie chcę używać gorszych słów na określenie takiego zachowania. Dorośli powinni robić wszystko, aby minimalizować skutki takich cierpień. Takie rany po pedofilu leczy się latami. Czasem skutki są tragiczne, bo dziecka nie daję się uratować, albo wpada w choroby jak bulimia i anoreksja - komentuje psycholog.

Według niej nieletnie ofiary przemocy seksualnej obwiniają całą sytuację siebie.

- Nasze dzieci są wychowywane w posłuszeństwie dla dorosłych. Dlatego w przypadku ataku pedofila nie umieją się bronić. Na terapiach opowiadają, że czują się wtedy jakby umierały, nie potrafią wypowiedzieć słowa, płaczą i tylko w myślach krzyczą - nie. Trudno o większą traumę - dodaje Jankowska.

Nazwiska dzieci zniknęły z wokandy dopiero po naszej interwencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński