Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrum dialogu czy nienawiści? Lewica zarzuca stronniczość

Marek Rudnicki
Lewica zarzuca organizatorom muzeum stronniczość.
Lewica zarzuca organizatorom muzeum stronniczość. Andrzej Szkocki
SLD oburzone lekcjami, na których młodzież wydała wyroki na polityków PZPR za rok 1970. Wraca spór o zawartość muzeum na placu Solidarności, które ma być uruchomione we wrześniu.

Centrum Dialogu Przełomy organizuje od sześciu lat lekcje historii dla młodzieży. Ostatnio uczniowie z klas o profilu prawnym przedstawili "proces" dotyczący wydarzeń grudnia 1970 r. i wydali w nim "wyroki" na prominentnych działaczy i wojskowych PZPR. Między innym generał Wojciech Jaruzelski został w nim "skazany" na 25 lat wiezienia.

To właśnie, zdaniem polityków SLD, nie jest właściwe.

- Widzę, jak radykalizuje się młodzież - mówi retorycznie Albin Majkowski, sekretarz organizacji wojewódzkiej SLD. - Takie lekcje, to niebezpieczne manipulowanie młodymi organizmami, którym przedstawia się jedynie jedną stronę konfliktu.

- To jest więcej niż niewłaściwe - dowodzi Dariusz Wieczorek, szef klubu SLD w sejmiku wojewódzkim. - Jest to indoktrynowanie młodych ludzi. Manipuluje się młodzieżą. Taka lekcja historii jest kompromitująca. Namawia się młodych ludzi, aby skazywali na więzienia tych, którzy podejmowali wówczas decyzje, bez dogłębnej znajomości historii i faktów.

Impulsem do tak totalnej krytyki był artykuł dr Eryka Krasuckiego w jednej ze szczecińskich gazet, w którym odniósł się negatywnie do przeprowadzanych lekcji. Organizatorem historycznych lekcji jest Agnieszka Kuchcińska-Kurcz, pomysłodawczyni Muzeum Przełomy, która nie zgadza się z zarzutami polityków lewicy.

- To młodzież dojrzała i właśnie odbieranie im możliwości osądu wydarzeń historycznych byłoby niewłaściwe - mówi. - Po drugie, młodzi ludzie mówili cytatami z dokumentów, tak tych sprzed roku 1989, jak i późniejszych. I po trzecie - celowo stronie milicyjnej, partyjnej i władzy daliśmy więcej głosów niż opozycyjnych, aby nie było zarzutów o jakąkolwiek manipulację. Młodzi ludzie sami osadzili to, co usłyszeli i wydali wyrok zgodny z ich sumieniami i wiedzą.

Politycy lewicy skrytykowali też przyszłe wystawy w Centrum Dialogu Przełomy.

- Od roku proponujemy, aby ta druga strona, reprezentująca decydentów sprzed roku 1989 również mogła pokazać swoje racje i nie ma odzewu - mówi Dariusz Wieczorek. - Rozmawiałem m.in. z byłym prezydentem Janem Stopyrą, który posiada wiele dokumentów. Obawia się jednak, że zostałoby zmanipulowane.

- Nie neguję idei Centrum, taka idea powinna być realizowana w każdym mieście, które odcisnęło piętno w dziejach Polski, a Szczecin jest właśnie takim miejscem - ocenia przyszłe muzeum prof. Ryszard Tomczyk. - Potrzebne jest wyważone i obiektywne patrzenie na to, co działo się w Polsce po 45 roku. A program który będzie realizowany przez Centrum Dialogu Przełomy, wydaje się być jedynie powielaniem tego, co robi IPN.

- Widzę jaką obsesję polityków lewicy - reaguje nerwowo Agnieszka Kuchińska-Kurcz. - To nie te czasy, gdy można było jednostronnie pokazywać historię. To nie ta epoka. Każdy, kto chciałby tak uczynić, po prostu ośmieszyłby się.

Podkreśliła też, że w program ekspozycji Centrum wpisane są rozmaite wątki i punkty widzenia. A na debaty, które dotąd przeprowadzono poprzedzając otwarcie Centrum, zapraszane były osoby z różnymi rodowodami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński