Centrum Dialogu Przełomy organizuje od sześciu lat lekcje historii dla młodzieży. Ostatnio uczniowie z klas o profilu prawnym przedstawili "proces" dotyczący wydarzeń grudnia 1970 r. i wydali w nim "wyroki" na prominentnych działaczy i wojskowych PZPR. Między innym generał Wojciech Jaruzelski został w nim "skazany" na 25 lat wiezienia.
To właśnie, zdaniem polityków SLD, nie jest właściwe.
- Widzę, jak radykalizuje się młodzież - mówi retorycznie Albin Majkowski, sekretarz organizacji wojewódzkiej SLD. - Takie lekcje, to niebezpieczne manipulowanie młodymi organizmami, którym przedstawia się jedynie jedną stronę konfliktu.
- To jest więcej niż niewłaściwe - dowodzi Dariusz Wieczorek, szef klubu SLD w sejmiku wojewódzkim. - Jest to indoktrynowanie młodych ludzi. Manipuluje się młodzieżą. Taka lekcja historii jest kompromitująca. Namawia się młodych ludzi, aby skazywali na więzienia tych, którzy podejmowali wówczas decyzje, bez dogłębnej znajomości historii i faktów.
Impulsem do tak totalnej krytyki był artykuł dr Eryka Krasuckiego w jednej ze szczecińskich gazet, w którym odniósł się negatywnie do przeprowadzanych lekcji. Organizatorem historycznych lekcji jest Agnieszka Kuchcińska-Kurcz, pomysłodawczyni Muzeum Przełomy, która nie zgadza się z zarzutami polityków lewicy.
- To młodzież dojrzała i właśnie odbieranie im możliwości osądu wydarzeń historycznych byłoby niewłaściwe - mówi. - Po drugie, młodzi ludzie mówili cytatami z dokumentów, tak tych sprzed roku 1989, jak i późniejszych. I po trzecie - celowo stronie milicyjnej, partyjnej i władzy daliśmy więcej głosów niż opozycyjnych, aby nie było zarzutów o jakąkolwiek manipulację. Młodzi ludzie sami osadzili to, co usłyszeli i wydali wyrok zgodny z ich sumieniami i wiedzą.
Politycy lewicy skrytykowali też przyszłe wystawy w Centrum Dialogu Przełomy.
- Od roku proponujemy, aby ta druga strona, reprezentująca decydentów sprzed roku 1989 również mogła pokazać swoje racje i nie ma odzewu - mówi Dariusz Wieczorek. - Rozmawiałem m.in. z byłym prezydentem Janem Stopyrą, który posiada wiele dokumentów. Obawia się jednak, że zostałoby zmanipulowane.
- Nie neguję idei Centrum, taka idea powinna być realizowana w każdym mieście, które odcisnęło piętno w dziejach Polski, a Szczecin jest właśnie takim miejscem - ocenia przyszłe muzeum prof. Ryszard Tomczyk. - Potrzebne jest wyważone i obiektywne patrzenie na to, co działo się w Polsce po 45 roku. A program który będzie realizowany przez Centrum Dialogu Przełomy, wydaje się być jedynie powielaniem tego, co robi IPN.
- Widzę jaką obsesję polityków lewicy - reaguje nerwowo Agnieszka Kuchińska-Kurcz. - To nie te czasy, gdy można było jednostronnie pokazywać historię. To nie ta epoka. Każdy, kto chciałby tak uczynić, po prostu ośmieszyłby się.
Podkreśliła też, że w program ekspozycji Centrum wpisane są rozmaite wątki i punkty widzenia. A na debaty, które dotąd przeprowadzono poprzedzając otwarcie Centrum, zapraszane były osoby z różnymi rodowodami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?