Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wiadomo, czym zatruli się seniorzy ze szczecińskiego DPS-u

Paulina Targaszewska
Kontrolerzy z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i urzędnicy ze szczecińskiego magistratu nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości.
Kontrolerzy z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i urzędnicy ze szczecińskiego magistratu nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości.
W ubiegłym 35 seniorów i pielęgniarka z Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kruczej narzekali na biegunkę i bóle brzucha. Sanepid nie stwierdził żadnych nieprawidłowości.

Od piątku, 7 lutego pensjonariusze DPS narzekali na dolegliwości żołądkowe. Inspektorzy sanitarni dowiedzieli się o sprawie dopiero pięć dni później z anonimowych telefonów. W środę, 12 lutego w domu przy Kruczej pojawili się kontrolerzy z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i urzędnicy ze szczecińskiego magistratu.

**Czytaj więcej:

Prokuratura bada sprawę zatrucia seniorów w szczecińskim DPS-ie

**

- Podczas kontroli pionu żywienia zostały pobrane próbki do badań z blatów kuchennych, na których przygotowywane są posiłki dla pensjonariuszy, a także próbki jedzenia z poprzedniego dnia. Wyniki tych próbek nie budziły żadnych zastrzeżeń - mówi Małgorzata Kapłan, rzeczniczka WSSE w Szczecinie. - Badania mikrobiologiczne wymazów pobranych od pensjonariuszy wyszły ujemne, w związku z tym czynnik etiologiczny nie został ustalony. Podczas pobierania próbek objawy u pacjentów były łagodne i szybko ustępowały. Przypuszczać można, że nieżyt żołądkowo - jelitowy wystąpił na podłożu wirusologicznym, jednak ze względu na łagodny i szybki przebieg nie udało się ustalić czynnika.

Powiatowy Inspektor Sanitarny zgłosił jednak sprawę do prokuratury. O masowym zachorowaniu dowiedział się bowiem nie od dyrektora DPS-u, a z anonimowych telefonów.

To jednak nie jedyne problemy DPS-u przy ul. Kruczej. 11 lutego na łamach "Głosu" informowaliśmy o niepokojących wynikach kontroli służb wojewody w placówce, z której wynika, że przez ostatnie pół roku przynajmniej część podopiecznych chodziła niedożywiona.

**Czytaj więcej:

Niedożywieni pacjenci DPS-u. Przez cięcia i oszczędności

**

Dyrektorka DPS-u, Aneta Kalityńska, zapewnia, że od stycznia tego roku sytuacja już się poprawiła. Tłumaczy także, dlaczego nie poinformowała sanepidu o zbiorowych dolegliwościach swoich podopiecznych.

- Nigdy nie lekceważymy stanu zdrowia ani samopoczucia naszych podopiecznych - mówi Aneta Kalityńska. - Nie poinformowaliśmy od razu sanepidu o stanie zdrowia naszych podopiecznych, ponieważ tylko kilka osób skarżyło się na dolegliwości przy czym nie były to dolegliwości poważne. Wszystkie dolegliwości były przejściowe i krótkotrwałe. Teraz wszyscy nasi seniorzy czują się już dobrze, są zdrowi. Wyniki badań sanepidu nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Jest nam tylko przykro z powodu całej tej sytuacji. Nagłośnienie tej sprawy jest wielkim stresem dla naszych podopiecznych, ich rodzin i pracowników DPS-u.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński