Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Werblińska: Z Impelem poszło zaskakująco łatwo, teraz czas na puchar

Rafał Kuliga
Rozmowa z Anną Werblińską, kapitan Chemika Police i jedną z najlepszych siatkarek w meczu z Impelem Wrocław.

- Przyjeżdża Impel do Polic, drużyna, która ma walczyć o tytuł mistrzowski, a mecz kończy się w trzech setach. Nadspodziewanie gładkie zwycięstwo.

- Nie spodziewałam się, że tak łatwo przyjdzie nam ta wygrana. Momentami było troszkę walki, ale mimo wszystko, to stosunkowo spokojne zwycięstwo 3:0. Bardzo mile zakończyliśmy rundę zasadniczą.

- Chemik w niedzielę zagrał agresywnie w polu zagrywki i twardo w ataku ze skrzydeł, to wystarczyło. Jedynie w pierwszym secie Impel nawiązał walkę.

- Tak, wtedy to one miały zagrywkę, a my kłopoty z przyjęciem. Trzeba też przyznać, że bardzo ambitnie broniły. Trudno było im wcisnąć piłkę w boisko. Później zaczęłyśmy odrzucać rywalki od siatki, to przełożyło się na blok. Wykonałyśmy nasze zadania taktyczne

- Kapitan powinien kończyć piłki w trudnych momentach i w niedzielę Maja Ognjenović jakby o tym powiedzeniu doskonale pamiętała. Serbska rozgrywająca w kluczowych sytuacjach, wyrównanych końcówkach, posyłała piłki właśnie do pani. Ale o presji to już chyba mowy nie ma, za dużo razy była pani w takiej sytuacji?

- Ja raczej nie myślę o tym, że jest wyrównany wynik. Po prostu chcę wyjść i zaatakować dobrze piłkę.

- Ale to chyba tak się mówi, że zawodniczki nie myślą o wyniku. Ale gdzieś podświadomie, z tyłu głowy, rezultat jest znany.

- Wychodzę w górę i staram się skończyć atak. Czasem zostanę np. wyblokowana, wtedy cały zespół zasuwa w obronie, żeby stworzyć okazję do kontry. Staram się na tym nie skupiać. Cieszę się bardzo, że Maja mi zwyczajnie ufa i wystawia w końcówkach.

- Trudne zadanie miała pani siostra, Bogumiła Pyziołek. Dziś przeważnie zmagała się z wysokim blokiem Any Bjelicy i Agnieszki Bednarek-Kaszy, trafiała na jedno z wyższych ustawień. Piłka często wracała jej pod nogi. Będzie jej pani dokuczać?

- Nie, raczej nie. Pamiętajmy, że one mają szaleńcze tempo spotkań. Jak nie puchary, to spotkania ligowe. Na pewno mogą być bardziej zmęczone od nas. Nie rozpatruję tego w kategoriach indywidualnych, cieszę się z wygranej.

- Teraz wszyscy mówią, że nadchodzi przerwa. Ale to tylko w pojedynkach ligowych, bo przecież zaraz rusza Puchar Polski. Jak wygląda najbliższy terminarz?

- Dostaniemy do trenera dwa dni wolnego i na pewno postaramy się to wykorzystać. Później wracamy i skupiamy się na przygotowaniach do Pucharu Polski.

- A jak traktujecie mecze pucharowe? Bo priorytetem jest liga, a Puchar Polski? Dodatkiem?

- Liga startuje dopiero po finale, więc nie ma innych rozgrywek, na których możemy się skupić. Sto procent zaangażowania i koncentracji idzie w stronę Pucharu Polski i tam będziemy walczyć.

- Waszym rywalem w play offach będzie Legionovia Legionowo. Fotel lidera zapewnił wam łatwy start w najważniejszej części sezonu, bo chyba nie można tej drużyny nazwać silną?

- Na pewno jest nieobliczalna. To taki zespół, który może zaskoczyć, ale może też bardzo łatwo przegrać. Na razie nie wybiegajmy tak daleko w przód, teraz Puchar Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński