Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stargard: Spełnili marzenie chorego dziecka

Emilia Chanczewska
W niedzielę uczniowie IIIa ze swoimi mamami i nauczycielkami zawieźli wymarzonego hummera 4-letniemu Marcelkowi. Chłopiec leży w szpitalu w Szczecinie.
W niedzielę uczniowie IIIa ze swoimi mamami i nauczycielkami zawieźli wymarzonego hummera 4-letniemu Marcelkowi. Chłopiec leży w szpitalu w Szczecinie. Archiwum prywatne
Uczniowie, zamiast kupować prezenty nauczycielom, zrobili prezent choremu chłopcu.

Nauczycielki ze Szkoły Podstawowej nr 2 z oddziałami integracyjnymi w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Stargardzie, Katarzyna Przybylska i Agata Pająk, już w pierwszej klasie dały swoim wychowankom do zrozumienia, że ważniejsze dla nich są własnoręcznie wykonane prace niż kwiaty i czekoladki kupowane na Dzień Nauczyciela. Dzieci zrobiły laurki i kwiaty z bibuły. Pod koniec drugiej klasy mama Sergiusza wpadła na inny pomysł.

- Trafiłam na akcję fundacji Mam Marzenie "Zamień kwiaty na marzenie", w której udział biorą m.in. ślubne pary proszące weselników, by zamiast bukietów przeznaczyli te pieniądze na spełnienie marzenia chorego dziecka - opowiada Monika Szotowicz, mama 10-letniego Sergiusza. - Pomyślałam, że to jest to! Skontaktowałam się z innymi rodzicami, a wszyscy są ludźmi wrażliwymi, otwartymi, z sercami na dłoniach, bo klasa jest integracyjna, są w niej dzieci z problemami. Zrobiłam pudełko z dziurką - skarbonkę, by wrzucać do niej pieniążki zamiast dawać nauczycielkom kwiaty.

Fundacja wskazała 4-letniego Marcelka z naszego regionu, który marzył o zabawkowym, żółtym, terenowym pojeździe na akumulator. Chłopiec jest chory na białaczkę, leży w szpitalu w Szczecinie. W ciągu roku klasa zebrała ok. 400 zł. Do tego dzieci dorzuciły pieniądze ze skarbonek, do zbiórki dołączyli nauczyciele i dyrekcja ZSO. Sprzedawca zabawki na Allegro, gdy dowiedział się dla kogo jest przeznaczona, zszedł z ceny. Tym sposobem do chorego chłopca trafił w niedzielę warty 800 zł świetny, wymarzony hummer. Wcześniej jeden tata przywiózł go ze Słupska do Stargardu, drugi fachowo go złożył. Do szpitala, razem z pięknymi obrazkami z życzeniami i klasowym zdjęciem na tle samochodu, zawiozła go reprezentacja IIIa: Zuzia, Patrycja i Sergiusz ze swoimi mamami i paniami. Powiedzieli Marcelkowi, że są wysłannikami św. Mikołaja.

- Chłopiec na początku był troszkę wystraszony i zadziwiony, osłabiony po sobotniej kroplówce, potem oderwał się na chwilę od swojej choroby i dosłownie przeniósł w inny wymiar - mówi pani Monika. - To było cudowne przeżycie patrzeć, jak spełnia się dziecięce marzenie, móc w tym uczestniczyć. Niezwykłe, bezcenne i niezapomniane - polecam wszystkim!

Marzeniem rodziców dzieci z IIIa jest, by inne klasy wzięły z nich przykład, zainspirowały się tą akcją i zechciały pomagać.

- Cieszę się, że trafiłam na takich rodziców! - mówi Katarzyna Przybylska, wychowawczyni IIIa. - To przede wszystkim ich zasługa. Pokazali, jak w piękny i prosty sposób można pomagać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński