W połowie stycznia klub postanowił rozstać się z dwoma zawodnikami. W ten sposób zakończona została kariera Marcina Druli oraz reprezentanta kadry narodowej, Pawła Radzińskiego. Drugi z nich piłkę wodną trenuje od dwunastu lat, z czego pięć lat grał dla Arkonii.
- Niszczenie piłki wodnej - tak dramatycznie brzmiał temat e-maila, który otrzymaliśmy na [email protected] wysłał Artur Radziński, ojciec Pawła Radzińskiego.
Odebrali pasję
Nieoficjalnie zawodnicy wspominają, że atmosfera w klubie - mimo sukcesów - zaczynała zmieniać się na gorsze. Z gry zaczęli rezygnować niektórzy gracze, a ponadto klub postawił na juniorów.
Piłkarze próbowali wyjaśnić sytuację z zarządem, ale ich starania nie wpłynęły na polepszenie atmosfery. Jak opowiada Paweł Radziński - władze klubu stale manipulują graczami, przyznając im nagrody lub ich tych nagród pozbawiając. Nie ma jasnych zasad współpracy na linii zawodnicy-kierownictwo sekcji.
Radzińskiemu zarzucono, że jego nieobecność na dwumeczu w Poznaniu (powodem absencji były przyczyny osobiste) to działanie na niekorzyść klubu. W związku z tym 14 stycznia musiał on oddać kartę wstępu na basen i sprzęt oraz opuścić miejsce spotkania bez możliwości wytłumaczenia się. Tym samym tego dnia reprezentant kadry narodowej, jeden z najskuteczniejszych strzelców zespołu, przestał być zawodnikiem Arkonii.
- Swoim działaniem władze klubu odebrały mi moją pasję i marzenia o mistrzowskiej Arkonii, a także pozostałym w klubie zawodnikom utrudnili walkę o którykolwiek z medali w tym roku - komentuje Radziński.
Drugi z wyrzuconych - Marcin Drula, podobnie jak pozostali zawodnicy Arkonii, nie chce komentować całego zajścia.
Gdzie trafiają pieniądze
Z kolei tak zaistniałą sytuację przedstawia trener Arkonii, Robert Sekuła.
- Paweł został wykluczony, ponieważ po raz kolejny nie pojechał z zespołem na mecz (chodzi o przegrany po rzutach karnych dwumecz z Waterpolo Poznań - przyp. red.). Podał przyczyny osobiste, ale była to już trzecia sytuacja tego typu - tłumaczy trener Sekuła. - Stwierdziłem, że jeśli teraz nie chce jechać, to w następnych meczach może być podobnie. W przypadku Marcina Druli były to jakieś nieścisłości w jego stosunkach z zarządem. Nie dogadywali się. Ja do Marcina nie miałem zastrzeżeń - dodaje.
Zawodnicy zarzucili kierownictwu, iż pieniądze przeznaczane na sekcję, tylko w minimalnym stopniu trafiają do zawodników.
- Ja uważam, że tak nie jest, i że my nie możemy tego oceniać - mówi Sekuła i staje po stronie sternika klubu. - Prezes chciał jeszcze wytłumaczyć tę sytuację, ale to się nie udało.
Wiadomo już, że zawodnicy złożyli na ręce zarządu prośbę o zmianę decyzji. Jednak szanse na przywrócenie wyrzuconych piłkarzy są nikłe.
- Ja chłopakom powiedziałem, że pod ich prośbą się nie podpiszę, ponieważ zająłem już jedno stanowisko w sprawie - otwarcie przyznaje trener Sekuła. - Nie chcę, żeby ktoś mi zarzucił, że mówię jedno, a robię drugie. Tak naprawdę uważam, że takie sprawy powinno się załatwiać w szatni a nie za pośrednictwem mediów.
Zdaniem klubu
Robert Król, kierownik sekcji piłki wodnej: - W klubie nie ma i nigdy nie było żadnych zaległości finansowych. Zawodnicy mają umowę-zlecenie, którą co miesiąc na nowo podpisują. Nie ma ściśle określonej daty wypłacania należności, ale są one wypłacane na bieżąco. A dwaj wyrzuceni piłkarze to nie byli pierwszoplanowi zawodnicy. Jeśli są tak wybitni, to niech idą grać do Bundesligi.
LICZBY
12 - tyle spotkań, czyli wszystkie, rozegrał Radziński reprezentacji w ostatnich eliminacjach do mistrzostw Europy
31 - tyle bramek zdobył Radziński w sezonie 2012/13, zaś Arkonia została wicemistrzem kraju
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?