- Proszę, aby sąd zapisał do protokołu, że pokrzywdzona przyszła dziś do sądu z moją byłą sekretarką, która ma być świadkiem w tej sprawie - mówił w piątek na rozprawie mec. Marek K.
Regina G. oskarża adwokata o przywłaszczenie ponad 30 tysięcy złotych. To pieniądze, które byli jej winni dłużnicy. Pod koniec 2006 r. zjawiła się w kancelarii K. Do odzyskania miała łącznie 300 tys. zł. Dzięki ugodzie i wyrokom sądów mogła odzyskać wszystkie pieniądze. 80 tysięcy dostała do ręki. Resztę dłużnicy wpłacili na konto kancelarii adwokackiej K.
- Po długim czasie oskarżony zwrócił mi większość pieniędzy, ale bez 30 tysięcy. Twierdzi, że to wynagrodzenie za pomoc prawną. Ale ja już za tę pomoc zapłaciłam mu wcześniej - tłumaczy była klientka.
Oskarżyła adwokata o przywłaszczenie powierzonych pieniędzy. Prokuratura nie znalazła podstaw, aby K. postawić zarzuty. Dlatego proces toczy się z oskarżenia prywatnego.
Mecenas K. zaprzecza. Chce wiedzieć, co łączy Reginę G. z jego byłą sekretarką Marią M., która
też zarzuca adwokatowi, że jest jej winien 20 tys. zł. Adwokat sugeruje, że obie kobiety mogły połączyć siły, aby narobić mu kłopotów.
- Czy panie łączą kontakty koleżeńskie? - dopytywał sąd.
- Nie. Poznałyśmy się w kancelarii pana mecenasa. Pani Maria pomagała mi w trakcie procesów z dłużnikami. Ale potem nasze kontakty ustały - odpowiedziała Regina G.
- Proszę zanotować, że obie panie przyszły dziś razem do sądu - podyktował sądowi mecenas K. sugerując, że kobiety łączy koleżeństwo.
Wersję Marii M. poznamy na jednej z najbliższych rozpraw. Ma być przesłuchana jako świadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?