W środę uroczysty kondukt żałobny w ostatnią drogę odprowadził aspiranta Pawła Jankiewicza z miejscowej policji oraz jego żonę i syna.
Dzień później Kamień Pomorski pożegnał trzy kolejne ofiary tragedii. W czwartkowe południe rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Ryszarda Borysiuka.
- Trzy lata temu sam pochował syna, który też zginął w wypadku drogowym - mówił ze łzami w oczach brat zmarłego, Edward Borysiuk. - W Nowy Rok wracał akurat z cmentarza, gdzie był zapalić znicz na grobie syna. I wtedy stała się ta straszna tragedia.
O godz. 14 w czwartek rozpoczął się pogrzeb Małgorzaty Pożarskiej i Ryszarda Plucińskiego. Byli parą. W wypadku ranna została ich córka, 10-letnia Julia. Przebywa obecnie w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej, podobnie jak 8-letni Hubert, syn pochowanych w środę państwa Jankiewiczów.
- Stan obojga jest stabilny - mówi Joanna Woźnicka, rzecznik placówki. - Dziewczynka wyjdzie ze szpitala prawdopodobnie za 2, 3 tygodnie. Chłopiec jest wybudzany ze śpiączki farmakologicznej. Samodzielnie oddycha, ale nie odzyskał jeszcze pełnej przytomności.
Wiadomo, że dziećmi po wyjściu ze szpitala zajmą się ich dziadkowie.
1 stycznia około godz. 13.20 przy ul. Szczecińskiej w Kamieniu Pomorskim 26-letni Mateusz S., kierując bmw pod wpływem alkoholu i środków odurzających, wjechał na chodnik, w grupę przechodniów.
5 dorosłych osób zginęło na miejscu, 3 dzieci trafiło do szpitala, gdzie jedno z nich zmarło. Sprawca przyznał się do winy. Grozi mu do 15 lat więzienia za spowodowanie w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?