49. minuta sobotniego spotkania w Łodzi.
Piłkę z dalekiego rzutu wolnego centruje w pole karne pomocnik łodzian Veljko Batrović. Futbolówka mija wszystkich w szesnastce i trafia do nabiegającego na nią Kevina Lafrance. Obrońca Widzewa z bliska nie ma problemów z trafieniem do siatki. Takie błędy przytrafiają się naszym obrońcom niemal w każdym spotkaniu.
51. minuta pojedynku z Koroną Kielce.
Piłkarski dreszczowiec, który zakończył się wygraną Pogoni. We wspomnianej minucie, Serhij Pyłypczuk spokojnie z akcji dośrodkowuje na głowę Jacka Kiełba, a ten zamyka sytuację golem. Jest oczywiście bez ścisłego krycia. Później jeszcze Radosław Janukiewicz musi bronić z bliska strzał Pyłypczuka, także po dośrodkowaniu i próbie głową, aż w końcu przepuszcza drugiego gola. W 76. minucie Paweł Golański wrzuca piłkę na głowę niekrytego Piotra Malarczyka i było 2:2.
15. minuta meczu w Chorzowie.
Z lewej strony trzech graczy ogrywa 21-letni Daniel Dziwniel, dośrodkowuje w pole karne, a tam krycie gubi jeden z obrońców i 20- letni Mateusz Kwiatkowski trafia do siatki. Pogoń wywiozła punkt z Górnego Śląska.
49. minuta spotkania w Szczecinie z Górnikiem Zabrze.
Goście prowadzą 1:0, a piłkę ze stałego fragmentu gry wrzuca Seweryn Gancarczyk. Dośrodkowuje wprost na głowę Mateusza Zachary, który pewnie pokonuje Janukiewicza. Górnik rozbił Pogoń 4:1.
39. minuta starcia z Podbeskidziem Bielsko-Biała w Szczecinie.
Pogoń prowadzi 2:0, a Adam Deja z ekipy gości centruje z rzutu wolnego. Dobrze ustawionego rywala uprzedza... Marcin Robak, głową pokonując własnego bramkarza. Portowcy wygrali 2:1.
31. minuta batalii w Poznaniu.
Centra z rzutu rożnego. W polu karnym Pogoni Manuel Arboleda najpierw próbuje strzelać głową, a za chwilę poprawia już nogą i Lech wychodzi na prowadzenie. Portowcy wygrali 2:1.
26. minuta pojedynku w Gdańsku.
Piłkę z prawej strony wrzuca Piotr Wiśniewski, a niepilnowany w polu karnym Piotr Grzelczak spokojnie ustawia nogę i pokonuje Janukiewicza. Pogoń remisuje 1:1.
47. minuta w Białymstoku.
Pogoń prowadzi 2:0. Piłkę w pole karne płasko wrzuca Giorgi Popchadze, a Michał Koj nieszczęśliwą interwencją wbija samobója.
37. minuta starcia z Legią w Szczecinie.
Piłkę wrzuca z rzutu wolnego Tomasz Brzyski, a akcje głową ze środka pola karnego finalizuje Ivica Vrdoljak. Portowcy przegrali 0:3.
Po tych sytuacjach jak na dłoni widać, z czym obrońcy Pogoni mają największy problem. Wrzutki, czy to dolne, czy zwłaszcza posyłane górą, sieją postrach w polu karnym. Krycie swoich zawodników gubią notorycznie stoperzy: Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski oraz Hernani; bez znaczenia kto jest ich partnerem w tej formacji. Nie bez winy przy kilku trafieniach są również boczni defensorzy. Przeciwnicy Portowców ten niebezpieczny trend zaczęli wykorzystywać.
Trener Dariusz Wdowczyk fatalną tendencję dawno zauważył, jednak na razie piłkarze Pogoni na błędach nie uczą się zupełnie. Do końca roku pozostało jeszcze sześć kolejek do rozegrania. Jeżeli poprawek w ustawieniu i kryciu szczecinianom nie da się poprawić teraz, będzie na to czas w zimowym okresie przygotowawczym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
