Kto po pierwszej połowie, dosyć nudnej, zdecydował się poszukać ciekawszych zajęć, ma czego żałować. Po przerwie oba zespoły stworzyły niesamowicie dramatyczne widowisko, pełne zwrotów akcji i katastrofalnych błędów obu defensyw.
Trener Pogoni Dariusz Wdowczyk po raz drugi w tym sezonie, a po raz pierwszy w meczu ligowym, zdecydował się zagrać trzema środkowymi obrońcami. Decyzja ta znów (po przegranym meczu 1:3 z Zawiszą Bydgoszcz w Pucharze Polski) nie okazała się najlepsza. Stoperzy Pogoni mylili się na potęgę, mieli problemy w komunikacji i ustawieniu. Niezrozumienie Macieja Dąbrowskiego z Hernanim w 40. minucie pozwoliło wyjść na wolną pozycję Pyłypczukowi, a Wojciechowi Golli pozostało jedynie powalić Ukraińca na murawę. Czerwona kartka dla stopera Pogoni zwiastowała najgorszy możliwy scenariusz.
W przerwie trener Wdowczyk zdecydował się zdjąć bezproduktywnego Ediego (grał podwieszony za Robakiem, niewiele z tego wynikało dobrego dla gospodarzy). W jego miejsce wpuścił Jakuba Bąka, który zawiódł w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów. Ta decyzja okazała się kluczowa dla losów spotkania z Koroną.
Zanim jednak to Bąk stał się bohaterem, najpierw rzut karny wywalczył Marcin Robak (przeciętny występ snajpera Pogoni). Czerwoną kartkę w tej sytuacji obejrzał Radek Dejmek i siły się wyrównały, podobnie jak wynik, bowiem jedenastkę pewnie wykorzystał Akahoshi.
Oba zespoły badały się przed ciszą przed burzą, aż wreszcie nadeszło pięć minut, które wstrząsnęło stadionem przy ul. Twardowskiego. Najpierw w 73. minucie precyzyjnym strzałem ze skraju pola karnego popisał się Jakub Bąk. Portowcy przeszli drogę z piekła do nieba. Ale to był dopiero początek emocji w tej części meczu.
Już w 76. minucie trybuny uciszył Piotr Malarczyk, który zamknął dośrodkowanie Pawła Golańskiego. Były reprezentant Polski rozegrał bardzo dobry mecz: niemal każda jego wrzutka stwarzała zagrożenie pod bramką Pogoni.
Dwie minuty później znów Portowców na prowadzenie wyprowadził Jakub Bąk. Ogromny udział przy bramce miał Mustapha Ouedraogo, który posłał do skrzydłowego Pogoni kilkudziesięciometrowe podanie.
W nerwowej końcówce groźnie atakowała Korona, ale gospodarze szanowali piłkę, czas i wynik. Pogoń wygrała drugi mecz w sezonie na własnym stadionie.
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 3:2 (0:0)
Bramki: Akahoshi (59), Bąk 2 (73, 78) - Kiełb (51), Malarczyk (76).
Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Hernani, Dąbrowski, Pietruszka (72 Wiśniewski) - Murayama, Rogalski (72 Ouedraogo), Edi (46 Bąk), Akahoshi - Robak.
Korona: Małkowski - Golański, Stano, Sylwestrzak, Lisowski (33 Dejmek) - Sobolewski (79 Gołębiewski), Marković, Jovanović, Kiełb, Pyłypczuk - Trytko (64 Malarczyk).
Czerwone kartki: Golla (40) - Dejmek (57).
Żółte kartki: Robak, Pietruszka - Lisowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?