Zatruci grzybami wracają do zdrowia

31-latek z Poznania został przewieziony do szpitala wojewódzkiego w ubiegłym tygodniu po tym jak zjadł trujące grzyby.

- Stan pacjenta jest ciężki, choć mężczyzna jest przytomny - mówiła po przyjęciu mężczyzny na oddział prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska, kierownik kliniki chorób zakaźnych, hepatologii i transplantacji wątroby w szpitalu wojewódzkim. - Wpisaliśmy go już na listę osób oczekujących na pilny przeszczep wątroby. Jak tylko znajdzie się dla niego organ, od razu przystępujemy do operacji.

Udało się zdobyć wątrobę dla mężczyzny. Wczoraj nad ranem skończyła się operacja przeszczepienia narządu. O tym czy 31-latek przeżyje, będzie wiadomo w przeciągu kilku najbliższych dni.

O swoje życie i zdrowie może być już spokojny 10-latek z Trzcińska-Zdroju, który także zatruł się grzybami. Chłopiec w ubiegłym tygodniu trafił z mamą do szpitala przy ul. Arkońskiej. Stąd w środę po południu chłopca przewieziono do szpitala przy ul.Św. Wojciecha, który podlega pod SPS ZOZ Zdroje.

- Jego ogólny stan był w chwili przyjęcia dobry - mówił prof. Andrzej Brodkiewicz, lekarz kierujący oddziałem klinicznym pediatrii, nefrologii ze stacją dializ i leczenia ostrych zatruć w SPS ZOZ Zdroje w Szczecinie. - Chłopiec już nie wymiotował, skarżył się jedynie na dyskretne bóle. Jego wyniki badań były jednak niepokojące. Z godziny na godzinę dodatkowo pogarszały się. Wątroba chłopca była już uszkodzona stąd podejrzenia, że chłopiec zjadł grzyba trującego.

Tego samego dnia chłopca przetransportowano helikopterem do warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Tamtejsi specjaliści uznali, że przeszczep wątroby u chłopca nie jest konieczny. Dziecko czuje się coraz lepiej.

- Stan chłopca jest bardzo dobry, z dnia na dzień poprawia się - mówi rzeczniczka Centrum Zdrowia Dziecka, Joanna Komolka. - W środę chłopiec będzie miał badania kontrolne. Jeśli wszystko będzie w porządku, zostanie wypisany do domu.

Mama chłopca już w ubiegłym tygodniu została wypisana ze szpitala.