Beata Golisowicz, była dyrektor Zespołu Szkół skierowała pismo do przewodniczącego Rady powiatu, ale też do władz wojewódzkich, kuratorium i mediów. To reakcja na informacje przekazane podczas ostatniej sesji powiatu, dotyczącej sytuacji w szkole. Relacjonowaliśmy przebieg sesji przed tygodniem.
- Proszę Pana Przewodniczącego o publiczne sprostowanie na najbliższej Sesji nieprawdziwych informacji i niewybrednych ataków artykułowanych w trakcie obrad pod moim adresem - pisze w liście. Obrady Rady Powiatu, w normalnym przypadku, są okazją do wyjaśnienia wątpliwości i udzielenia odpowiedzi na pytania, a nie, jak miało to miejsce, wygłaszania insynuacji, półprawd i jednoznacznie negatywnych sugestii pod adresem osoby, która nawet nie może się obronić.
- Można wziąć się do pracy i poprawiać czy udoskonalać, ale można też zacząć od oczerniania - wybór zależy od charakteru i honoru - stwierdza Golisowicz. - Gdyby wystąpienie pani dyrektor Zespołu Szkół im. Ignacego Łukasiewicza - Agaty Markowicz - Narękiewicz było jedynie uwypukleniem niedociągnięć i nieporozumień, które zdarzają się podobno każdemu pracującemu człowiekowi, to nawet nazywanie ich błędami uniemożliwiającymi normalne funkcjonowanie szkoły pewnie bym przemilczała. Posłużono się jednak informacjami nieprawdziwymi - a na to nie mogę sobie pozwolić. Moja ciężka praca przyniosła widoczne efekty i nie ma zgody na to, by ktoś rozpoczynający swoją kadencję "na gotowym" zaczynał od oczerniania osoby, która, obiektywnie, stworzyła coś namacalnego. Efekty pracy pani dyrektor ocenią mieszkańcy Polic po jakimś czasie - ja nie ośmielam się tego robić. Stanowczo żądam tego samego!
Pełny list otwarty Beaty Golisowicz do przeczytania TUTAJ >>>
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?