- Rozmowy były bardzo trudne, spotkaliśmy się, żeby zamknąć temat, który wywołał tyle emocji - mówi Jarosław Rzepa z zarządu województwa.
Powodem spotkania był protest społeczny przeciw budowie fermy norek w bezpośrednim sąsiedztwie ogrodu.
W spotkaniu wzięli udział: wicemarszałek Jarosław Rzepa, Marek Kibała - wójt gminy Przelewice, Rene Launa - inwestor budujący fermę, przedstawiciele Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Przelewice Wspólna Sprawa.
- Nie udało się osiągnąć kompromisu - mówi Rzepa. - Oczekiwałem decyzji o wycofaniu się z inwestycji. Nie wyobrażam sobie, żeby w tak bliskim sąsiedztwie powstała ferma.
Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych zaproponował kupno działki, ale cena, którą zaproponował duński inwestor okazała się zbyt duża.
- Zaoferowaliśmy odkupienie działki po cenie pokrywającej poniesione przez inwestora dotychczasowe nakłady i wykorzystanie jej w innych celach, nie uwzględniających hodowli norek. Niestety, nasza propozycja została odrzucona. Chciałem podkreślić, że jako Związek zawsze konsultujemy takie inwestycje z lokalną społecznością, od inwestycji odstępowaliśmy, gdy były głosy sprzeciwu - mówi Maciej Buczek z PZHZF.
Ile zażądał inwestor za odstąpienie od budowy?
- Mieliśmy nadzieję, że spotkanie przyniesie przełom, ale państwo są hardzi i nie chcą odstąpić ani na krok, żądają odszkodowania. Mówili o kwocie 500 tysięcy złotych i w zamian, żeby im dać porównywalną działkę - mówi Magdalena Soska, przedstawicielka Stowarzyszenia Przelewice Wspólna Sprawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?