Szpital w Świnoujście ma 15 mln zł długu. Czy zmiana w spółkę uratuje placówkę?

Przekształcenie Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Szpital Miejski im. Jana Garduły w Świnoujściu w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością ma być jedynym ratunkiem dla lecznicy.

- Miasto zdecydowało nie o prywatyzacji lecz o przekształceniu szpitala w spółkę miejską, w której nadal 100 procent udziałów będzie miało miasto. Szpital miejski powstał wysiłkiem i ze środków lokalnego samorządu, stąd też chcemy, aby szpital pozostał nadal placówką miejską, funkcjonującą w innej niż dotychczas formie organizacyjno prawnej - wyjaśnia Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia.

Dzięki przekształceniu placówki, Miasto będzie mogło uzyskać dotację z Budżetu Państwa w wysokości 3,5 mln złotych na pokrycie zobowiązań poprzednich lat, a środki wypracowane przez szpital w ramach działalności komercyjnej, przeznaczone zostaną na poprawę jakości i dostępności usług medycznych mieszkańców Świnoujścia. W sprawę świnoujskiego szpitala zaangażowała się Elżbieta Gelert, posłanka PO i równocześnie dyrektorka szpitala wojewódzkiego w Elblągu.

- Musicie wiedzieć, że nie jesteście jedyni, wiele szpitali ma podobne problemy - mówi Elżbieta Gelert, posłanka PO. - Bez względu na decyzję radnych, w szpitalu i tak muszą zajść zmiany. Przychody muszą wzrosnąć. Trzeba pomyśleć, jakie usługi są najważniejsze dla mieszkańców i warto pozyskać lekarzy takich specjalizacji. Oddział neurologii i kardiologii jest na pewno bardzo potrzebny.

Posłanka, jako specjalistka w zarządzaniu szpitalem wylicza mocne i słabe strony świnoujskiej lecznicy.

- Minusem jest niskie wykorzystanie oddziału intensywnej terapii, bardzo niski kontrakt pediatrii oraz brak SOR-u - wylicza Gelert. - Analizując poszczególne oddziały - oddział wewnętrzny w 90 procentach jest wykorzystany. Może nawet jest zbyt obłożony. W oddziale zabiegowym jest z kolei tylko 30 procent operowanych. Blok operacyjny jest pusty. Można podsumować, że poza interną szpital jest niewykorzystany. Warunki są bardzo bezpieczne, a mimo to mieszkańcy szukają usług poza Świnoujściem. Jeśli szpital zdobędzie lekarzy, nie będzie potrzeby szukania specjalistów w innych miejscach.

Projekt uchwały został przegłosowany. Dwunastu radnych było za, sześciu przeciw. Wśród nich znalazł się Dariusz Śliwiński, który projekt krytykował otwarcie.

- Przekształcenie nie jest jedynym wyjściem, jakie mamy. Patrząc na prognozy, szpital będzie przynosił rocznie 4 mln zł strat. Uważam, że wyjściem z sytuacji jest współpraca z innymi ośrodkami, funkcjonującymi na terenie województwa - mówi Dariusz Śliwiński, radny z ramienia PO.

Radny sugeruje, że lepszym rozwiązaniem dla świnoujskiego szpitala byłoby przyłączenie do Gryfickiego. Ta opcja jednak w grę nie wchodzi ze względu na brak woli ze strony zarządcy gryfickiej placówki.

- Był to wariant rozpatrywany ponad rok temu. Jednak organ prowadzący, czyli marszałek nie wyraził takiej woli- tłumaczy Joanna Agatowska, zastępczyni prezydenta Świnoujścia. - Temat wrócił, ale dalej nie ma zgody marszałka. Nie wierzę, że pan marszałek zmieni zdanie, bo ma poważniejsze problemy do rozwiązywania. Nie wiemy, czy nie pojawią się za rok inne możliwości, ale dzisiaj musimy podjąć decyzję zgodną z obowiązującymi przepisami prawa.

Nowym Szpitalem zarządzać będzie Zarząd Spółki, pod kontrolą Rady Nadzorczej. Ponieważ Szpital będzie w 100% należał do Miasta, funkcję właściciela sprawować będzie Prezydent Miasta, który powoła Zarząd oraz członków Rady Nadzorczej, którzy do pełnienia takich funkcji muszą posiadać uprawnienia wydane przez Ministra Skarbu.

Lecznica przejmie automatycznie kontrakt NFZ obecnego SP ZOZ Szpital Miejski, dlatego też leczenie będzie bezpłatne dla pacjentów ubezpieczonych. Także wszyscy obecni pracownicy Szpitala staną się z dniem zmiany formy organizacyjno prawnej automatycznie pracownikami Szpitala-spółki na tych samych warunkach, na jakich są obecnie zatrudnieni.