Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na kąpielisku nad jeziorem Dąbie. Ratownicy byli nietrzeźwi? Policja milczy

mdr
Wczoraj ratowników z zewnętrznej firmy z Kątów Wrocławskich zastąpili szczecińscy WOPR-owcy.
Wczoraj ratowników z zewnętrznej firmy z Kątów Wrocławskich zastąpili szczecińscy WOPR-owcy. Archiwum
Napływają sprzeczne informacje co do sobotniej afery na kąpielisku w Dąbiu. Zakładu Usług Komunalnych zarzeka się, że zapowiadał, iż będzie kontrolował szczecińskie kąpieliska pod względem bezpieczeństwa i to "kilka razy w tygodniu". Inną opinię na ten temat ma szef grupy ratowników.

Szef firmy Multigrupa z Kątów Wrocławskich, która wygrała przetarg na obsługę kąpielisk, Tomasz Jarocki mówi nam:

- Policja codziennie robi nam kontrole. Próbują coś znaleźć. To nie jest normalne.

To, że policja pomaga w kontroli, przyznaje Andrzej Kus, rzecznik prasowy Zakładu Usług Komunalnych.

- O pomoc w prowadzeniu takich kontroli proszona jest również policja - wyjaśnia. - W sobotę, podczas jednej z nich stwierdzono nieprawidłowości.

Mówi też o tych nieprawidłowościach (policja nie chciała ich ujawnić).

- Ratownicy nienależycie wywiązywali się ze swoich obowiązków - wylicza Kus. - Dodatkowo pracowali w niepełnym składzie. W związku z tą sytuacją na 3 dni zostali zatrudnieni ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. To oni, wstępnie do poniedziałku, będą strzegli bezpieczeństwa na kąpielisku. Tego dnia odbędzie się również spotkanie z przedstawicielami firmy Multigrupa. Zostaną podjęte decyzje, co do dalszej współpracy.

Komentują sprawę też nasi Internauci. Oto jedna z opinii:

- Często tam przebywam i z tego, co udało mi się wyczytać, to nad wodą powinno być pięciu ratowników, jednakże zazwyczaj było ich trzech lub dwóch. Jak było trzech to dwóch przy wieżyczce, a jeden na pomoście. A jak było dwóch, to jeden na pomoście, a jeden na wieżyczce.

Policja twierdzi, że podczas kontroli był jeden dorosły ratownik i dwóch młodych stażystów. Tomasz Jarocki z Multigrupy utrzymuje, że to skutek zwykłej pomyłki. Ratownik pojechał na Dziewoklicz, a jak zobaczył, że się pomylił i tam jest pełen skład, po godzinie wrócił na plażę w Dąbiu.

Pojawiła się również informacja, że jeden z ratowników mógł być nietrzeźwy. Policja ani nie zaprzecza, ani nie dementuje tej informacji. Inne media też przytaczają ten fakt. Przykładem TVP, której dziennikarze odnotowali:

- To bzdury, ratownik był trzeźwy. Pierwsze badanie alkomatem wykazało 0,3 promila, ale drugie pokazało już "zero" - twierdzi Tomasz Jarocki z firmy Multigrupa z Kątów Wrocławskich

- Kilkugodzinny zakaz kąpieli na szczecińskiej plaży w Dąbiu. Policja skontrolowała ratowników z prywatnej firmy, mającej czuwać nad bezpieczeństwem kąpiących. Jeden był pod wpływem alkoholu, drugi uciekł.

Policja nadal milczy również na ten temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński