Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narzędzia tortur w Pałacu Biskupim w Kamieniu Pomorskim

Marek Rudnicki, [email protected]
Ryciny przedstawiają rodzaje stosowanych tortur.
Ryciny przedstawiają rodzaje stosowanych tortur. 2M Artstudio
Ludzkiemu okrucieństwu poświęcona jest wystawa w tutejszym Pałacu Biskupim. Przygotowało ją Pomorskie Stowarzyszenie Słowian i Wikingów. Można ją oglądać do końca września.
Ryciny przedstawiają rodzaje stosowanych tortur.
Ryciny przedstawiają rodzaje stosowanych tortur. 2M Artstudio

Ryciny przedstawiają rodzaje stosowanych tortur.
(fot. 2M Artstudio )

- Czterema końmi ciało na cztery części roztargane, a obrzydłe trupa ćwierci na proch na stosie drzew spalone zostaną, na koniec proch, w działo nabity, wystrzał po powietrzu rozproszy - to fragment opisu tort zastosowanych wobec Michała Piekarskiego herbu Topór. W 1620 r. dokonał nieudanego zamachu na króla Zygmunta III Wazę. A cytowany opis mówi o tym jaka spotkała go za to kara.

To tylko jeden z przykładów ludzkiego okrucieństwa. Narzędzia stosowane podczas tortur pokazało Pomorskie Stowarzyszenie Słowian i Wikingów na otwartej ostatnio wystawie w Pałacu Biskupim w Kamieniu Pomorskim. Będzie można ją oglądać do 30 września od poniedziałku do soboty w godzinach 10-17.

- Przygotowanie wystawy zajęło nam ponad pół roku - mówi Wojciech Celiński, prezes stowarzyszenia. - Mówię tu zarówno o merytorycznym przygotowaniu, jak i budowie tych narzędzi.

Wystawę przygotowano przy współpracy z Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej.

Okazuje się, że pomysłowość naszych przodków nie znalazła granic. Stosowana przez nich, jak byśmy to dziś nazwali, resocjalizacja z pewnością była bardziej skuteczna, niż dzisiejsze więzienia. W Pałacu Biskupim można zobaczyć Dziewicę Norymberską, gilotynę, Madejowe Łoże, Krzesło Czarownicy, Kołyskę Judasza, Maski Hańby, Pasy Cnoty i wiele innych.

- Jedną z tortur hańby był Krzyż Judasza - opowiada Tomasz Andrzejewski, członek stowarzyszenia. - Przykutemu do siedziska delikwentowi zakładano na twarz żelazną maskę. Zapinano go łańcuchami na kształt krzyża, stąd nazwa.

Ciekawą rzecz opowiada też o palu, na który wbijano skazańców. Jak się okazuje, wcale nie był tak gruby, jak to można było zobaczyć na filmie Pan Wołodyjowski.

- Miał grubość mniej więcej ludzkiej pieści - tłumaczy Tomasz Andrzejewski. - Wbijano go w odbyt jedynie na długość około 30-40 centymetrów. Gdy postawiono pal, dalej grawitacja robiła swoje. Pal pod wpływem ciężaru ciała wbijał się stopniowo, aż wyszedł, przy dobrze przygotowanej egzekucji, w okolicach szyi lub jamy ustnej.
Innym narzędziem tortur było "1000 nacięć". Skazańca przykuwano do ławy, ręce skuwano nad głową, a na szyję zakładano średniowieczne kajdany zwane kuną. Do nóg podwieszano kamień o ciężarze około 30-40 kg. Tak przygotowany skazaniec poddawany był torturom.

- Kat miał kosz, a w nim szpikulce z różnymi nazwami. Wyciągał je na chybił trafił. Gdy trafił się z nazwę "noga", to nacinał nogę, jeśli "oko" to wydłubywał oko. I tak do momentu, gdy nie wyciągnął szpikulca z nazwą "serce", którym przebijał je kończąc męki. Ale to nie wszystko. Sędzia mógł wydać wyrok, w którym przewidywał np. nie mniej niż 40 cięć. Wówczas mimo wyciągnięcia "serca" najpierw zadawano skazańcowi owe 40 cięć, a dopiero później przeszywano serce.

O tych i wielu jeszcze innych narzędziach można dowiedzieć się odwiedzając wystawę. Lepiej nie robić tego wieczorem, bo ze snem będą kłopoty.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński