Niedzielna awaria na Pomorzanach
Niedzielna awaria na Pomorzanach
Kłopoty z dostawą prądu zauważono 3 marca o godz. 14.08. Prąd nie docierał do budynku, w którym funkcjonują trzy oddziały, gdzie było m.in. 12 wcześniaków. Zostały przetransportowane do szpitali w Zdrojach, Policach i wojskowego w Szczecinie. Awaria była groźna dla ich zdrowia, jako że przebywały na Pomorzanach w inkubatorach lub cieplarkach, które wymagają stałego dopływu prądu. Na położnictwie było 10 kobiet, z których dwie, najbliżej porodu, przewieziono także do Zdrojów. Prąd pojawił się w sieci dopiero w poniedziałek. Wówczas zdecydowano się na powrót dzieci. Jedno dziecko zdecydowano przewieźć do szpitala na św. Wojciecha, a kolejne pozostało w Zdrojach ze względu na stan zdrowia matki.
- Przyczyną awarii było ułożenie około 20 lat temu okablowania w gruncie zawierającym znaczną ilość gruzu o ostrych krawędziach - wyjaśnia Piotr Gabinowski, przewodniczący komisji wojewody. - Ruchy ziemi spowodowane przejeżdżającymi ciężarówkami z opałem uszkodziły kable, doszło do zwarcia.
Protokół pokontrolny został przekazany rektorowi Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, któremu podlega szpital nr 2 na Pomorzanach.
- To rektor zadecyduje, jakie dalsze kroki podjąć w sprawie - dodaje dyrektor Gabinowski.
- Raport stanie się podstawą do analizy okoliczności zdarzenia i zajęcia opinii przez senacką komisję ds. szpitali klinicznych PUM, której posiedzenie odbędzie się wkrótce - komentuje raport Kinga Brandys, rzecznik Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
W protokole, liczącym 11 stron, ważny akapit oceniający działania dyrekcji szpitala krytycznego dnia: "Dyrektor szpitala w swoim działaniu skupił się głównie na zabezpieczaniu medycznym noworodków i ewakuacji, nie angażując się w pełni w sprawy związane z usuwaniem technicznych przyczyn awarii".
Oraz drugi: "Personel medyczny trzech klinik objętych awarią wykazał się dużym zaangażowaniem w zapewnieniu bezpiecznych warunków dla przebywających w nich pacjentów, a szczególnie w przygotowaniu do ewakuacji noworodków". I kolejna ocena: "Podjęte działania przez personel medyczny od momentu stwierdzenia awarii były do godz. 17.30 uruchamiane z opóźnieniem i nie koordynowane".
- Za niedostateczne uznaliśmy zaangażowanie dyrektora szpitala w sprawy związane z usuwaniem technicznych przyczyn awarii - ocenia Piotr Gabinowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?