Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Lecha i Arki chcą kupić herb Pogoni

Marcin Dworzyński
Mimo plotek o chęci wzięcia udziału w licytacji herbu i nazwy Pogoni przez fanów Arki oraz Lecha, kibice Portowców mogą chyba spać spokojnie. Sytuacja powoli zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu.
Mimo plotek o chęci wzięcia udziału w licytacji herbu i nazwy Pogoni przez fanów Arki oraz Lecha, kibice Portowców mogą chyba spać spokojnie. Sytuacja powoli zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Marcin Bielecki/archiwum
Chęć udziału w licytacji herbu i nazwy Pogoni Szczecin zgłaszają kibice Arki i Lecha, a to nie zwiastuje niczego dobrego. Ratunkiem będzie niedopuszczenie do aukcji i do takiego wariantu stowarzyszenie właśnie dąży.

Pod koniec lutego pisaliśmy w "Głosie" o możliwości wylicytowania herbu Pogoni i chaosie zadłużeniowym w strukturach stowarzyszenia MKS Pogoń Szczecin. Przypomnijmy, Krzysztof Lewanowicz, wobec którego stowarzyszenie ma zadłużenie, stracił cierpliwość, czekając na spłatę należnych mu pieniędzy, czego konsekwencją miałaby być licytacja herbu Pogoni, brzydko nazywanego w tej sprawie znakiem towarowym.

Stowarzyszenie zalega Krzysztofowi Lewanowiczowi kwotę w wysokości ok. 100 tys. zł. Zobowiązanie byłoby spłacone wcześniej, jednak pieniądze zajął komornik z polecenia Janusza Parola, wobec którego także powstał dług. A to wszystko za kadencji... Lewanowicza. To on był wtedy prezesem klubu i to jemu stowarzyszenie jest winne pieniądze.

Czytaj również: "Herb Pogoni nie powinien podlegać licytacji"

Prezes stowarzyszenia, Dariusz Florczak, w rozmowie z nami prosił wcześniej o kilka dni, w których sprawy miałyby się częściowo wyjaśnić. Życzeniowy czas minął, a stowarzyszenie wciąż jest powściągliwe w słowach, co nie musi jednak zwiastować złych wieści. Przeciwnie.

- Nie chcemy jeszcze nic mówić, ale kibice Pogoni nie powinni się denerwować. Więcej będziemy mogli powiedzieć pod koniec tygodnia - mówi Florczak, prezes stowarzyszenia MKS Pogoń Szczecin.

Ewentualna licytacja herbu Pogoni wywołuje niepokój wśród kibiców tego zespołu. Najczarniejszy scenariusz przewiduje utratę praw do wizerunku, z którym kibice przez dziesiątki lat się utożsamiają. Obecnie klub korzysta ze znaku towarowego (prawo do niego ma stowarzyszenie) na zasadzie umowy cywilno-prawnej. Opłata jest symboliczna. Zarządzenie licytacji herbu Pogoni sprawi, że udział w niej będzie mógł wziąć każdy. A jeśli każdy, to także ci, którzy mogą mieć wobec klubu złe zamiary. Taki wariant wydawał się mało prawdopodobny, bo gdyby ktoś chciał Pogoni sprawić psikusa, to byłby bardzo drogi żart. Sami do końca w niego nie wierzyliśmy, do momentu, kiedy dowiedzieliśmy się o możliwości startu w licytacji połączonych sił kibiców z Gdyni i Poznania, którzy jeśli nie wylicytują herbu, to będą chcieli podbić kwotę.

- Tak, słyszałem o tym, ale moim zdaniem to bzdury - mówi Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin.

Zagrożenia jednak nie można bagatelizować, bo środowisko kibicowskie nie raz potrafiło udowodnić, że razem jest w stanie dokonać wielu rzeczy, a zbiórki pieniędzy nie stanowią dla nich większego problemu, jeśli cel jest tego warty. W tym przypadku mowa o szkodzie na rzecz Pogoni. Jest też dobra wiadomość. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, prawdopodobnie do licytacji nie dojdzie. Wtedy zebrane pieniądze w niecnych zamiarach kibice z Gdyni i Poznania mogliby przeznaczyć np. na poprawę jakości murawy na swoich boiskach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński