Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psy były uwięzione przez kilka dni na podtopionych działkach!

Anna Miszczyk [email protected]
– Pies pilnujący dobytku na działce też pracuje. Należy mu się za to przyzwoite traktowanie, jedzenie, suche miejsce – mówi Alina Celniak.
– Pies pilnujący dobytku na działce też pracuje. Należy mu się za to przyzwoite traktowanie, jedzenie, suche miejsce – mówi Alina Celniak. Anna Miszczyk
Na podtopionych działkach na Warszowie były przez kilka dni uwięzione dwa psy. Alina Celniak, kierowniczka Schroniska dla bezdomnych zwierząt apeluje, by zgłaszać takie przypadki. Nie chce, aby doszło do sytuacji, kiedy uratowane zwierzę padło z wycieczenia.

Pierwszy pies jest już w schronisku w Świnoujściu. Pracownicy placówki zareagowali krótko po tym, jak dostali zgłoszenie o uwięzionym na zalanych ogrodach działkowych psie. Znaleziono jego właścicielkę. Po rozmowie kobieta obiecała zorganizować psu suche miejsce.

Natomiast dopiero w poniedziałek schronisko dostało zawiadomienie o drugim z psów, także uwięzionym na podtopionej działce. Alina Celniak, kierownik schroniska, ma żal, że nikt nie zgłosił tego przypadku wcześniej.

Nie jest też zadowolona z efektów interwencji. Choć, jak przyznaje w rozmowie z nami, nie traci nadziei, że właścicielka drugiego psa, zrozumie, w czym jest problem. Starsza kobieta, nie zgodziła się na zabranie psa z działki do domu. Twierdzi, że zdemoluje jej mieszkanie. Z kolei gdyby został na podwórku, mógłby kogoś pogryźć.

- Fakt, pies jest wredny, nieułożony i nie nadaje się, by go zamknąć w jakimś pomieszczeniu - mówi Alina Celniak. - Przyznaję, że nie jest głodny. Widać, że właścicielka go karmi. Ale nie może być tak, że pies stoi w wodzie. Jego właścicielka nie zgodziła się, by zabrać go do schroniska. Po działkach kręcą się menele. Kobieta boi się, że jej wszystko rozkradną. A ma tam jakąś zagródkę. Rozumiem ją. Ale ona też powinna zrozumieć, że pies nie może stać w wodzie. Kobieta zobowiązała się, że zrobi mu jakieś suche miejsce. Zobaczymy.

Właścicielka psa obwinia zarządców działek, że nie zadbali o udrożnienie rowów. W efekcie ogrody zamieniły się w jezioro.

Kilka lat temu, także na działkach, udało się ocalić dwa psy. W ostatnim momencie. Oba były uwiązane na krótkich łańcuchach. Jednemu z psów, mimo że był dosyć duży, woda podchodziła już do głowy. Drugi, mniejszy, zdołał jeszcze wskoczyć na budę. Miał nieco dłuższy łańcuch.

- Wysuszyliśmy je, otuliliśmy. Pieski napiły się i zjadły. Pierwszy, ten który stał długo w wodzie, jednak ostatecznie zdechł, mimo podawania mu kroplówki - wspomina z żalem pani Alina. - Drugi trafił do adopcji.

Pani Alina nie ukrywa, że nie rozumie, jak właściciele psów, wiedząc, że działka jest podtopiona, nie próbują zwierząt ratować. Prosi więc o sygnały od osób postronnych, które zauważyły cierpiące zwierzęta. Pracownicy schroniska będą interweniować wspólnie ze strażą miejską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński