Sprawa strażnika.
W środę 35-letni starszy strażnik więzienny prawdopodobnie popełnił samobójstwo na terenie szpitala przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Prawdopodobnie, bo trwa śledztwo w tej sprawie.
W więziennictwie pracował od 6 lat. W grudniu ub.r. poprosił o pomoc psychologa.
- Skarżył się na problemy osobiste, ale nie informował nas o szczegółach - mówi kpt. Edyta Gulbinowicz z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Szczecinie.
Po wizycie u specjalisty strażnik wrócił do pracy. Potem poszedł na urlop wypoczynkowy. Wrócił w styczniu. Nie zgłaszał żadnych problemów
- Wizyty u psychologa mogą zakończyć się wnioskiem o odsunięcie od pracy z bronią, albo pozwoleniem na dalszą prace w charakterze strażnika. Uznano, że nie ma podstaw do pierwszego wariantu - dodaje kpt. Gulbinowicz.
W feralną środę służbę pełnił od rana. Był dowódcą zmiany, która pilnowała w szpitalu aresztanta, niedoszłego samobójcę. Strażnik zszedł na śniadanie. Gdy nie wracał, koledzy z konwoju zawiadomili przełożonych. Ciało znaleziono na terenie szpitala, za pomieszczeniami gospodarczymi. Prokuratura podejrzewa, że doszło do samobójczego postrzału z głowę.
- Wiele na to wskazuje, ale szczegóły ustalimy w śledztwie - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Sekcja zwłok została już zarządzona. Jej termin nie jest na razie znany. Przy zmarłym była broń. Nie ma pewności, czy służbowa.
- Czekamy na badania balistyczne i wyniki śledztwa prokuratury. W tej chwili wszystko wskazuje, że było to samobójstwo - dodaje kpt. Gulbinowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?