Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogówka zaraża? Dmuchając w alkomat można się zarazić grypą

Mariusz Parkitny
W Szczecinie kierowcy nie skarżą się na testery AlcoBlow. Na zdjęciu kontrola przy ul. Bogumińskiej.
W Szczecinie kierowcy nie skarżą się na testery AlcoBlow. Na zdjęciu kontrola przy ul. Bogumińskiej. Sebastian Wołosz
- Ryzyko zarażenia istnieje - mówią lekarze o policyjnych testerach wykrywających pijanych kierowców. Policjanci uspokajają, ale sprawę ma wyjaśnić główny inspektor sanitarny.

Chodzi o AlcoBlow, urządzenia w które wyposażona jest każda drogówka. Z wyglądu przypominają żółte latarki. Policjanci wykorzystują je często w akcjach "rękaw". W ciągu kilku sekund wiadomo, czy kierowca miał kontakt z alkoholem w ciągu ostatniej doby. Pokazuje to odpowiednia dioda. Kontrola odbywa się bardzo sprawnie. Wystarczy kilkanaście minut, aby sprawdzić trzeźwość setki zmotoryzowanych. Policjanci bardzo sobie chwalą to urządzenie. W Zachodniopomorskiem były stosowane jako pierwsze.

AlcoBlow nie ma ustnika. Kierowca dmucha z odległości ok. 2 cm w lejek, który zastępuje ustnik. I ten lejek stał się powodem wątpliwości. 67-letni kierowca z Gorzowa uznał, że dmuchanie nawet z niewielkiej odległości powoduje ryzyko grypy. Bo na urządzeniu zostają bakterie po chuchnięciach poprzednich kierowców.

- Kierowca ma rację, bo ryzyko zarażenia istnieje, choć zapewne nie jest wielkie. Grypa to choroba przenoszona drogą kropelkową - mówi prof. Anna Boroń -Kaczmarska, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego i chorób tropikalnych szpitala wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie.

Więcej na ten temat przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego i e-wydaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński