Chodzi o AlcoBlow, urządzenia w które wyposażona jest każda drogówka. Z wyglądu przypominają żółte latarki. Policjanci wykorzystują je często w akcjach "rękaw". W ciągu kilku sekund wiadomo, czy kierowca miał kontakt z alkoholem w ciągu ostatniej doby. Pokazuje to odpowiednia dioda. Kontrola odbywa się bardzo sprawnie. Wystarczy kilkanaście minut, aby sprawdzić trzeźwość setki zmotoryzowanych. Policjanci bardzo sobie chwalą to urządzenie. W Zachodniopomorskiem były stosowane jako pierwsze.
AlcoBlow nie ma ustnika. Kierowca dmucha z odległości ok. 2 cm w lejek, który zastępuje ustnik. I ten lejek stał się powodem wątpliwości. 67-letni kierowca z Gorzowa uznał, że dmuchanie nawet z niewielkiej odległości powoduje ryzyko grypy. Bo na urządzeniu zostają bakterie po chuchnięciach poprzednich kierowców.
- Kierowca ma rację, bo ryzyko zarażenia istnieje, choć zapewne nie jest wielkie. Grypa to choroba przenoszona drogą kropelkową - mówi prof. Anna Boroń -Kaczmarska, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego i chorób tropikalnych szpitala wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie.
Więcej na ten temat przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego i e-wydaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?