Początkowo pomysłem radnych było stworzenie projektu uchwały, która miałaby m.in. ograniczyć ilość sprzedawanych w szkołach chipsów, paluszków, czy batonów. Przygotowany dokument został negatywnie zaopiniowany przez prawników. Tłumaczyli , że nie można wycofać ze sklepików żywności, która została dopuszczona do sprzedaży.
Dzisiaj pojawił się pomysł, by zamiast uchwały stworzyć długoterminowy program zdrowotny, który zostanie wprowadzony w szkołach. Padły też propozycje, aby prezydent miasta przygotował dokument, który będzie skłaniał dyrektorów szkół do propagowania zdrowego odżywiania się i ograniczania sprzedaży w szkołach niezdrowych produktów. Dyskusję poprzedziła prezentacja wyników ankiety, która dotyczyła m.in. produktów sprzedawanych w szkołach.
- Jest coraz lepiej - mówił Piotr Przybylski, koordynator ds. promocji zdrowia. - W szkolnych sklepikach jest więcej owoców, warzyw i niesłodzonych produktów mlecznych, a mniej zupek w proszku i chipsów.
- Nie wierzę w tę ankietę - mówi radny SLD, Jędrzej Wijas. - Ona się ma nijak do rzeczywistości. Wszyscy wiemy, że w szkołach źle się dzieje. W szkołach sprzedaje się świństwa i żeby temu zaprzestać nie trzeba aktów prawnych, a odrobiny dobrej woli!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?