O sprawie poinformował nas Internauta wysyłając e-maila [email protected].
Przez cztery godziny komornik w asyscie policji szarpał się z preacownikami Castoramy, by odzyskać dług swojego kienta. Kasjerki w panice chowały utargi do metalowych puszek i broniły wejścia do pomieszczenia z sejfem. Atmosfera była bardzo napięta.
- Wyrok za usługi odśnieżania w 2010 roku jest z lipca 2011 roku - mówi przedstawiciel spółki Multi z Mierzyna, wierzyciela Castoramy, który w piątek wkroczył tam z komornikiem. - Teraz, siódmego listopada, wyrok otrzymał nową klauzulę wykonalności. Wcześniej czterem komornikom nie udało się odzyskać długu. Castorama na kontach miała pusto, bo wszystko biorą na kredyt. Nie chcieliśmy zajmować sprzętów, czy towaru, mógł być w tzw. komisie, zabraliśmy pieniądze z kasy. Castorama ma około tysiąca takich spraw w sądzie, bo płacą tylko za towar, a nie za usługi, takie jak odśnieżanie, sprzątanie, ochrona. Oszczędzają w ten sposób i dzięki temu mają niskie ceny.
Pracownicy Castoramy także alarmują, że źle się tam dzieje.
- Spółka Castorama zalega z wieloma płatnościami, taki już jest trend - twierdzą. - Nikt nie spodziewał się jednak, że komornik przyjdzie do sklepu i to akurat w Stargardzie.
Zarząd Castoramy bagatelizuje sprawę. Nie wyjaśnia, dlaczego nie płaci swoim usługodawcom.
- Kondycja finansowa Castorama Polska jest stabilna - zapewnia Sławomir Rogowiec, dyrektor ds. komunikacji i zarządzania zmianą w Castorama Polska Sp. z o.o. - Spółka nie ma problemów z regulowaniem płatności, ani nie zamierza ogłaszać upadłości. Płatności są realizowane terminowo, co doceniają nasi dostawcy. W Stargardzie doszło do wyjątkowej sytuacji, wynikającej ze sporu dotyczącego niewłaściwego wykonania usługi na rzecz Castorama w innym ze sklepów. Ewentualne roszczenia firm współpracujących z Castorama Polska powinny być kierowane do centrali spółki w Warszawie.
Pracownicy Castoramy w Stargardzie nie są przygotowani na takie akcje. Żalą się, że nikt nimi nie pokierował i nie pomógł.
- To był dzień krzyków i nerwów - opisują. - Kierownik zarządził zebranie gotówki z kas i schowanie jej w sejfie, żeby kasjerki miały możliwie mały stan kasy. Kiedy główna kasjerka przygotowywała pojemniki na gotówkę dla kasjerek i wychodziła z nimi z pomieszczenia skarbca, komornik chwycił za drzwi. Zaczęła się przepychanka. Kasjerki ciągnęły drzwi w jedną stroną i krzyczały, komornik ciągnął w drugą stronę. Jedna z pracownic nadepnęła komornikowi na nogę, ale po interwencji policjantów drzwi zostały i tak otwarte.
Dług firmy Multi udało się odzyskać w całości, w gotówce. Było to około 50 tys. zł. Pieniądze zostały zajęte jako rzecz, dlatego trzeba było spisywać numery każdego banknotu.
- We wtorek otrzymaliśmy pocztą od komornika informację, postanowienie o zakończeniu sprawy na skutek całkowitej zapłaty z majątku dłużnika - mówi pracownik spółki Multi. - Spółkę Castorama obciążono kosztami egzekucji, 740 zł za czynności policji, 240 zł za gotowość i wezwanie ślusarza.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?