Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznik prasowy Pogoni: Trafić w kibica emocjami

Marcin Dworzyński
Łukasz Kasprzyk, rzecznik prasowy Pogoni.
Łukasz Kasprzyk, rzecznik prasowy Pogoni.
Rozmowa z Łukasz Kasprzykiem, od prawie roku rzecznikiem prasowym Pogoni Szczecin.

- Jak wygląda praca po drugiej stronie barykady?

- Padło takie stwierdzenie, ale jest ono nieprawidłowe. To żadna barykada. Będąc dziennikarzem starałem się opisywać sytuację Pogoni obiektywnie. Artykuły oddawały rzeczywistość. Teraz, pracując w Pogoni staram się, by w mediach pokazywany był dobry wizerunek Klubu. Nie czuję się postawiony za barykadą. Praca w Klubie jest bardzo przyjemna, to niezwykłe doświadczenie.

- Masz takie wrażenie, że w pewnym momencie niczym w Matriksie połknąłeś granatowo-bordową pigułkę?

- Będąc dziennikarzem, nie miałem świadomości, od jak wielu czynników zależy funkcjonowanie klubu. Jeżeli używasz takiego sformułowania, że ktoś mi dał granatowo-bordową pigułkę, to ja ją przyjąłem i jestem w innym świecie.

- Największe dotychczas sukcesy rzecznika Pogoni?

- Jeżeli chodzi o sferę organizacyjną to w niej raczkowałem, ale plan wykonałem dobrze. Od początku przedstawiłem pomysł rozwoju, m.in. zbudowanie serwisu informacyjnego i biura prasowego. Po to, by kibice zaczynali i kończyli dzień ze stroną oficjalną. Spotykam się z dobrymi opiniami, że nasze artykuły są również dziennikarzom pomocne.

Stworzyliśmy dla mediów Elektroniczne Biuro Prasowe, które teraz w ekstraklasie jest wymagane, a wcześniej nawet nie wiedzieliśmy, że będzie ono potrzebne. Wszystkie pomysły, które kopiowaliśmy z klubów bardziej rozwiniętych pod względem komunikacji, sprawdzały się. Pogoń odświeżyła także kontakty z korespondentami ogólnopolskich mediów. Jeszcze jako I-ligowiec była obecna na na antenie RMF FM, Radia ZET czy TVN24.

Pracujemy także nad wizerunkiem klubu. Zawsze chciałem, by klub był widoczny w mieście, uczestniczył w życiu mieszkańców. Przykładem niech będzie niezapowiedziana wizyta piłkarzy w szkołach, czy w centrum kiedy sprzedawali karnety, albo akcja Pogoń kilogramy, gdzie spośród około 200 zgłoszeń musieliśmy wylosować jedenastkę do odchudzania. Część z eventów była pokazywana przez ogólnopolskie media. Sprawnie przeprowadziliśmy także rozmowy z Akson Studio, które produkowało dla stacji Canal + serial "Misja Afganistan". Dziś niemal w każdym polskim domu można zobaczyć Pogoń.

Praca polegała również na zachęceniu do kupna karnetów. W I lidze stworzyliśmy akcję: "Piekielnie skuteczni" i Króla w kapciach", by mieszkańcy mieli świadomości jak dobrze idzie drużynie w I lidze. Później po awansie, kontynuowaliśmy akcję przemieniając slogan na "Królu, wejdź na salony".

- A co z porażkami?

- Nie do końca wykorzystaliśmy potencjał przed startem ekstraklasy i nie zagraliśmy na emocjach kibiców. Teraz wiemy, że docelowa grupa odbiorców musi być trafiona poprzez emocje i obraz. To wymaga dopracowania. Tutaj jest pewien niedosyt.

- A pamiętna sesja zdjęciowa na Wałach Chrobrego?

- No tak. Była zupełnie nietrafionym pomysłem. Warunki atmosferyczne nie sprzyjały. Wszyscy byli poddenerwowani. Chcieliśmy zrobić coś niezwykłego, ale nie zawsze wychodzenie poza ogólnoprzyjęte ramy jest dobre.

- Zamieszanie z ostatnim wyjazdem do Drezna.

- Poinformowaliśmy wszystkich o godz. 9, by mieli szansę do Drezna dotrzeć. Owszem było to późno, ale zrobiliśmy wszystko by dziennikarze mogli zdążyć tam dojechać. Nie tylko wysłaliśmy e-maile, ale także dzwoniliśmy do szefów redakcji, że jeszcze jest czas, by zmienili plany wyjazdu i zamiast do Grodziska, udali się do Drezna. Nie mogę zgodzić się z opinią, że klub w ostatniej chwili poinformował dziennikarzy, by oni nie zobaczyli tego meczu. My sami tam nie pojechaliśmy.

- Pomysł konferencji z prezesem Ekstraklasy tuż po meczu z Legią. Termin i wykonanie raczej niefortunne.

- Wielu mogło wyrażać niezadowolenie z terminu, ale przyjazd prezesa zarządu jest zdarzeniem wyjątkowym i już samym sukcesem jest to, że udało nam się namówić prezesa, by w swoim napiętym grafiku znalazł czas także dla szczecińskich dziennikarzy. Nie zdarzyło się jeszcze, by Bogusław Biszof zgodził się wziąć udział w takiej konferencji, ponieważ to wychodzi ponad standardową organizację dnia meczowego. Chcieliśmy dać możliwość wam, dziennikarzom, porozmawiać z nim. Postanowiliśmy ograniczyć liczbę tematów ze względu na późniejszą konferencję prasową z trenerami, dlatego poprosiłem, by wcześniej media wysłały do mnie propozycję tematów. Byłem w stałym kontakcie z rzecznikiem Ekstraklasy SA. Wspólnie podjęliśmy taką decyzję.

- Przecież na naszych konferencjach zawsze wieje nudą. Pada niewiele pytań.

- Ale akredytowanych było aż 70 dziennikarzy.

- Na konferencji pojawiła się ich garstka.

- Co nie zmienia faktu, że wyczerpali czas, który był przeznaczony na tę konferencję. Muszę być zawsze przygotowany. Jeżeli ktoś wyraża chęć udziału w wydarzeniu meczowym, tzn., że wyraża gotowość, by zadać pytanie. Jeżeli potencjalnie w konferencji może wziąć udział kilkudziesięciu dziennikarzy, to z racji na ograniczenie czasowe, należało ograniczyć liczbę pytań. I temu miała służyć lista, a nie jakiejś cenzurze. Nie działamy przeciw dziennikarzom, tylko dla nich. A w tym wszystkim musimy dopasować się do organizacji meczu.

- Rozruszaliście stronę internetową, ale czy nie jest tak, że ograniczacie przy tym media? Dzwoniąc do Grzegorza Smolnego w transferowych sprawach, znam odpowiedź: - Informacja pojawi się na stronie oficjalnej.

- Ponieważ informacje o transferach najpierw muszą zostać ogłoszone oficjalnie, czyli poprzez stronę www i komunikaty rozesłane do mediów. Macie i tak jeden z najlepszych dostępów do piłkarzy w Polsce. W dużych ośrodkach jest tak, że zawodnicy dostępni są np. tylko przez jeden dzień w tygodniu. W Szczecinie możecie przychodzić od poniedziałku do piątku i zbierać materiał. Jedynie dzień przed meczem zawodnicy mają spokój.

- Jak ocenisz współpracę z mediami.

- Uważam, że relacje są poprawne. Otrzymują od nas sporo informacji, dobre warunki do pracy podczas meczów. Podczas spotkań mogą zjeść, mają dostęp do internetu i nie pada im na głowę. Brakuje jednak kilku stołów z prądem, ale Pogoń tylko wynajmuje stadion. Do zarządcy należy jego przystosowanie. Przed sezonem przekazaliśmy informacje, jak powinna wyglądać część dla mediów, zgodnie z wytycznymi Ekstraklasy SA. I dalej prosimy o uzupełnienie braków. Cieszę się np., że pracę biura prasowego docenia główny licencjobiorca T-Mobile Ekstraklasy Canal Plus czy zagraniczny departament Eurosportu, który otrzymuje od nas informacje przed poniedziałkowymi meczami.

- Strony internetowe o tematyce ściśle Pogoniowej, nie zawsze pochlebnie się wypowiadają o tobie i klubie.

- Mają do tego prawo, tylko ta opinia powinna być poparta argumentami. Dziwię się, że pierwszeństwo mają informacje o negatywnym przekazie akurat na tych stronach. Dam przykład, z piątku: zorganizowaliśmy świetną akcję z Akahoshim, który odwiedził placówkę opiekuńczo-wychowawczą. Rozmawiał z dzieciakami, trenował, wręczył koszulki. Niektórzy to przemilczeli, mimo że wysłaliśmy materiał i zdjęcia. W tym tygodniu spotykam się z przedstawicielami jednej ze stron, by przekonać, że warto informować także o tych dobrych sprawach.

- Na pogon.v.pl pojawiła się Twoja niefortunna wiadomość przy okazji odejścia z biura prasowego Adama Wosika. Był niezręczny cytat z wyrazami dot. kradzieży w sklepie, Tesco.

- W rozmowie telefonicznej z dziennikarzem, powiedziałem, że szanuję prywatność osoby odchodzącej z klubu i nie mam prawa wypowiadać się o powodach odejścia. I nie wypowiadałem się.

- Nagonkę na twoją osobę prowadzi grupa kibiców na forach. Rzecznik nielubiany przez kibiców, to nie jest zdrowe.

- Zgadzam się, to byłaby sytuacja trudna dla klubu. Jest to jednak określone, wąskie, środowisko, które niepochlebnie wypowiada się na temat mojej pracy. Mają do tego prawo, ale powinni używać argumentów merytorycznych, a nie powoływać się na poprzednie miejsce pracy.

- Jest szansa, że na Pogoń wejdziemy za piątaka?

- To jest dobre pytanie. Na mecz z Legią przyszło bardzo wiele kibiców.

- No ale to Legia.

- Cały czas sondujemy frekwencję. Ciekawe, co by było, gdyby Pogoń z Legią nie przegrała i wygrała w Kielcach. Wówczas na mecz z mistrzem Polski być może byśmy powtórzyli tę frekwencję. Teraz musimy ocenić, ilu ludzi przyjdzie na Śląsk, a ile na Podbeskidzie. Mamy plany, które dotyczą przyszłej rundy, ale o nich nie chcę jeszcze mówić.Mecz za pięć złotych jeszcze w tej rundzie? Jeżeli będziemy niezadowoleni z frekwencji, podejmiemy działania promocyjne.

- Problemem jest wyrobienie karty kibica. Dlaczego kibic nie może iść na mecz bez tej karty?

- Bo to jest niezgodne z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych.

- W Gdańsku z tym problemem sobie radzą. Pierwszy mecz nie wymaga wyrobienia karty. Drugi już tak.

- W ustawie jest zapis, że w klubach identyfikacja powinna być przeprowadzona elektronicznie. W naszym przypadku dzieje się tak poprzez kartę kibica. Może oni dysponują innym systemem? Przy naszym jest to niemożliwe.

- Co klub szykuje dla kibiców przed rundą wiosenną?

- W styczniu ruszamy z akcjami wizerunkowymi klubu. Plan mamy nakreślony. Będzie kilka propozycji dla kibiców. I mam nadzieję, tak jak wspomniałem wcześniej, że zainteresujemy ich tymi emocjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński