Pomorski Uniwersytet Medyczny nie chce już szpitala

Podczas pobytu w Szczecinie minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak powiedział, że na przeszkodzie w przejęciu szpitala przez Pomorski Uniwersytet Medyczny są długi szpitala przy Piotra Skargi.

- Jako PUM zakończyliśmy już starania o przejęcie szpitala - mówi wprost Kinga Brandys, rzecznik prasowy Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. - Przekazaliśmy MON dokładne warunki, na jakich zasadach moglibyśmy to zrobić, w tym wiele zastrzeżeń, które mieliśmy.

Nieoficjalnie wiadomo, że MON chciałoby pozbyć się zadłużonej placówki, ale z całym bagażem zaległości finansowych, a te nie są małe. Już wcześniej jednak ministerstwo nakazało szpitalowi wdrożenie programu reorganizacji, który zredukuje te zadłużenie.

- Nie narzucaliśmy niczego, oczekujemy wyników - powiedział nam kmdr Janusz Walczak, dyrektor departamentu prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej.

Program oszczędnościowy liczy 14 punktów. Na razie nie wiadomo dokładnie, co przewiduje się poza zmniejszaniem pensji. Niedawno rozeszła się wśród personelu wiadomość, że dyrekcja szpitala zamierza w ramach oszczędności zlikwidować oddział położniczy.

Tę informację w rozmowie z Głosem częściowo tylko potwierdził Mirosław Siudak, rzecznik prasowy szpitala.

- To są dopiero wstępne plany, jedna z wersji i nie przesądza tego, że zamknięcie porodówki rzeczywiście okaże się konieczne.

W ubiegłym roku w szpitalu przyszło na świat ponad 500 dzieci. To mało, jak na tak duży szpital, Jest więc coś na rzeczy, że porodówka ma być zlikwidowana do końca roku.

W planach restrukturyzacyjnych zakłada się, że szpital skoncentruje się na świadczeniu usług bardziej związanych z wojskiem, cokolwiek to ma oznaczać. W praktyce, będzie to prawdopodobnie szukanie każdej złotówki, skoro PUM, jako jedyny bogaty partner w regionie, stracił zainteresowanie szpitalem wobec mało elastycznej postawy MON.