Większość odwiedzających mini-farmę wiatrową na Jasnych Błoniach czy punkt informacyjny przy Placu Grunwaldzkim trafiła tam przypadkiem podczas spaceru.
- Zobaczyliśmy wiatraki i postanowiliśmy przyjść zobaczyć, co się tu dzieje. Jestem za tym, by powstawało jak najwięcej elektrowni wiatrowych - mówił Jarosław Baturewicz, który odwiedził happening z synkiem Sashą.
- Zależy nam na pozytywnym przekazie, jaki niesie za sobą energetyka wiatrowa. Chcemy wpoić ludziom, że jest to odnawialne źródło energii, jednocześnie najtańsze i możliwe do uzyskania na masową skalę - przekonywał Janusz Gajowiecki, ekspert organizatora - Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. - To niewyczerpalne źródło energii. U nas ten przemysł zaczął się rozwijać. Jesteśmy na razie w ogonie Europy z mocą 2 tysięcy megawatów. Dla porównania Niemcy mają ich 30 tysięcy. Długa droga jeszcze przed nami, ale są z tego same korzyści.
Organizatorzy chcą zwrócić naszą uwagę na ilość potencjalnej energii, która przelatuje obok nas. Dla porównania podają dane na temat tegorocznej produkcji wiatru na polskich farmach - jest jej tyle, by zasilić potrzeby naszej stolicy. Aby edukować i propagować tę formę pozyskiwania energii, w 2007 roku zorganizowano pierwszą edycję dnia wiatru.
1 lipca w podróż po Polsce wyruszy "wiatrobus", który ma odwiedzić popularne miejscowości turystyczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?