Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atom przepłynął przez Szczecin. Nikt nic nie wiedział. "Skandal"

Marek Rudnicki
W niedzielę przez polską Regalicę Niemcy przetransportowali z Obrigheim do Lubmin radioaktywne elementy z elektrowni atomowej.

Przetransportowano rzeką napromieniowane 4 konstrukcje o wymiarach 2 na 10 metrów barką "Edo", którą pchał holownik pchacz "Lastdrager 40". Zestaw można było oglądać przed godziną czternastą.

- To skandal, że nikt po stronie polskiej, ani władze, ani też organizacje pozarządowe, ani też ludność Szczecina nie zostali o tym powiadomieni - mówi Ewa Koś, radna sejmiku zachodniopomorskiego, Zieloni 2004. - Informację dostaliśmy z niemieckiej organizacji pozarządowej. Tam informacja jest jawna i organizacje otrzymują je na bieżąco.

O transporcie nie wiedział prezydent Szczecina, marszałek województwa ani też wojewoda szczeciński czy instytucje typu Izba Celna.

- Nic nie wiedzieliśmy o transporcie napromieniowanych elementów, ale na drogach wewnętrznych Unii obowiązuje swoboda przepływów - mówi Monika Woźniak-Lewandowska z Izby Celnej.

- Może istnieje swoboda, ale w przypadków niebezpiecznych ładunków obowiązują obostrzenia - mówi Albin Majkowski, sekretarz organizacji wojewódzkiej SLD. - Co by było, gdyby zainteresowali się przewozem terroryści? Jakie skutki przyniosłoby wpadnięcie tego ładunku do rzeki? Nikt nie pomyślał o skażeniu rzeki i okolic, i zagrożeniu dla ludzi i przyrody?

Zezwolenie na przewóz, jak ustaliliśmy, wydał prezes Państwowej Agencji Atomistyki. Powiadomił o tym kilka miesięcy wcześniej szczeciński Urząd Żeglugi Śródlądowej. Tu trafiły dokumenty statku i załogi.

Jak się okazało, miał on zezwolenie na poruszanie się po wodach śródlądowych, ale nie po tzw. rejonie drugim, czyli wodach morskich, a do tych zalicza się Zalew Szczeciński.

- Uzupełniono te dokumenty - wyjaśnia Krzysztof Woś, dyrektor UŻŚ i zapewnia, że nie było żadnego niebezpieczeństwa.

Takie zapewnienia nie satysfakcjonują radnych sejmiku.

- Będziemy w tej sprawie pisać do prezydenta, marszałka i wojewody - mówi Ewa Koś. - Nie może być tak, że włodarze mają usta pełne sloganów o demokracji i prawach obywateli, a jak dochodzi do konkretnych sytuacji okazuje się, że obywatele o niczym nie muszą wiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński