Uzdrawianie szpitala w Świnoujściu będzie bolało

Zgłosiły się firmy zainteresowane dzierżawą Szpitala Miejskiego w Świnoujściu. Zabiega o to m.in. EMC Instytut Medyczny S.A. z Wrocławia, administrujący jedenastoma placówkami opieki medycznej w kraju.

- Wsłuchujemy się w ich propozycje, ale dyskusja na temat ewentualnej dzierżawy będzie odbywać się w szerszym gronie - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia. - Funkcjonowanie szpitala, wybudowanego w stu procentach nakładami i wysiłkiem miasta, jest sprawą zbyt poważną, aby można ją było podjąć jednoosobowo.

Na razie prezydent Janusz Żmurkiewicz i jego zastępczyni Joanna Agatowska odpowiadająca za sprawy zdrowia, analizują program naprawczy szpitala przedstawiony przez dyrektor placówki.

- Decyzję, co do jego wartości i wdrożenia, prezydent będzie starał się podjąć jak najszybciej - zapewnia rzecznik.

Sytuacja świnoujskiego szpitala jest tragiczna. Zobowiązania finansowe sięgają 14 mln 200 tys. zł. Jego dyrektorka dr n. med. Małgorzata Szmajda przyznała niedawno, że szpital boryka się ze stale rosnącymi kosztami funkcjonowania oraz presją płacową ze strony pracowników. Kontrakt z NFZ nie wzrósł natomiast znacząco. Kondycja finansowa placówki ciągle się więc pogarsza. Zdaniem dyrektor, szpital ma szanse ocaleć, ale musi pozyskiwać większe środki. W tym celu uruchomiony ma być w nim dzienny oddział zaburzeń nerwicowych. Może on przynieść nawet 200 tys. zł zysku. Oprócz tego szpital mógłby zajmować się leczeniem zaburzeń psychicznych w domu pacjentów. Placówka może też konkurować z przychodniami, jeśli powstanie w niej poradnia podstawowej opieki zdrowotnej - spodziewany zysk to prawie 130 tys. zł. Według Małgorzaty Szmajdy, w placówce należy uruchomić poradnię okulistyczną, a także przeprowadzać zabiegi okulistyczne na zasadach komercyjnych. Ponownie zakontraktowany powinien być szpitalny oddział ratunkowy. Ale wiąże się to z uruchomieniem pracowni z tomografem komputerowym. Szpitalne laboratorium miałoby poszerzyć swoją ofertę oraz zweryfikować dotychczasowe umowy z kontrahentami. Zwiększona powinna być dostępność do poradni kardiologicznej i urologicznej. W szpitalu zostałyby uruchomione, gabinet medycyny pracy oraz szkoła dla rodziców w zakresie laktacji i pielęgnacji noworodka.

Zmniejszone mają być koszty pracy. Dyrektor planuje zawarcie porozumienia ze związkami zawodowymi i obniżenie dodatku za wysługę lat do 20 procent. Obniżone miałyby być też o 100 zł same wynagrodzenia. Umowy dotyczące nocnej i świątecznej pomocy medycznej na przyszły rok miałyby zostać zweryfikowane - czytamy w programie naprawczym. Planowane są zwolnienia sekretarek medycznych. Etaty podstawowego personelu mają być zaś zmienione na umowy cywilno-prawne, czyli kontrakty.

Dyrektor planuje też wdrożenie polityki lekowej i antybiotykowej, która zakłada zmniejszenie liczby leków stosowanych w szpitalu. Inaczej będą rozliczane oddziały w placówce. Chodzi o to, by szef oddziału odpowiadał za jego wynik finansowy.

Już w marcu w szpitalu przetestowano system teleradiologii. Dyrektor chciałaby wprowadzić go na stałe. Zdjęcia rtg przesyłane byłyby do opisania do innej placówki. Miałoby to dać oszczędności (szpital nie archiwizuje wtedy obrazów, zdjęcia byłyby opisane nawet gdyby wygasł kontrakt z radiologiem). W planach są też inwestycje (utworzenie nowych gabinetów pod planowane usługi), zakup sprzętu medycznego (zestaw do całodobowego pomiaru ciśnienia krwi metodą Holtera, artroskop, nóż harmoniczny, infraskaner oraz osprzęt do laparoskopii).