Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próbują uzdrowić szpital

Anna Miszczyk
– Wliczając przyznaną już pożyczkę, łącznie w tym roku szpital dostanie z budżetu ponad 6 mln zł – mówiłaJoanna Agatowska (na zdjęciu z prawej). Z lewej Małgorzata Szmajda.
– Wliczając przyznaną już pożyczkę, łącznie w tym roku szpital dostanie z budżetu ponad 6 mln zł – mówiłaJoanna Agatowska (na zdjęciu z prawej). Z lewej Małgorzata Szmajda. Anna Miszczyk
Prawie 4,5 mln zł dostanie na pokrycie ubiegłorocznych strat szpital miejski. Ale to nie rozwiąże jego problemów. Wiceprezydent Joanna Agatowska apeluje do radnych, by poczekali na efekty programu naprawczego.

Tylko w ubiegłym roku Szpital Miejski w Świnoujściu zanotował ponad 5 mln 253 tys. złotych straty. Radni postanowili więc przeznaczyć 4 418 138 zł na częściowe pokrycie zobowiązań placówki. Uchwałę w tej sprawie podjęto jednogłośnie. Poprzedziła to jednak gorąca dyskusja.

Dariusz Śliwiński, radny PO uważał, że na pokrycie strat szpital powinien dostać znacznie więcej pieniędzy. W odpowiedzi usłyszał, że ustawa daje miastu możliwość pokrycia straty w szpitalu do wysokości straty w danym roku. Wiceprezydent Joanna Agatowska (SLD) wyliczała, jakie wsparcie placówka dostała dotychczas.

- Od 2000 r. samorząd wspierał placówkę (z krótką przerwą) środkami w wysokości średnio 2 mln 600 tys. zł rocznie - mówiła Joanna Agatowska. - W okresie 2006-2009 szpital wspierał się kredytami. One doprowadziły do spirali zadłużenia, które w drastyczny sposób zaburzyło funkcjonowanie szpitala. Niekorzystny jest również fakt, że w roku bieżącym i przyszłym przypada spłata największych części pożyczek i zobowiązań. To jest ponad 2 mln zł rocznie.

Zdaniem wiceprezydent, przyznane przez radnych środki pozwolą placówce funkcjonować. A w odzyskaniu płynności finansowej ma pomóc wdrażany program naprawczy, przedstawiony kilka dni wcześniej przez dyrektor szpitala Małgorzatę Szmajdę.

Zdaniem Dariusza Śliwińskiego, dyrektor placówki jedynie przedstawiła rzeczywiste położenie szpitala.

- Nie ma programu naprawczego - stwierdził radny. - Bez skutecznych działań i współpracy z pracownikami tej jednostki nie da się wyprowadzić. Ta jednostka choruje od trzech lat na drastyczny wzrost kosztów pracy. Z 10 mln zł w ciągu dwóch lat wzrósł ten koszt do 13 mln zł.

- Bądźmy optymistami - apelowała do radnych wiceprezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński