Miasto planuje utworzenie dwóch parkingów wodnych dla "zaaresztowanych łódek". Jeden w reprezentacyjnej części nabrzeża, na terenie administrowanym przez Żeglugę Szczecińską. Czy będzie to w części bliżej kapitanatu portu czy też w miejscu, gdzie za kadencji prezydenta Edmunda Runowicza z pompą otwierano za duże pieniądze otwartą przystań dla jachtów (dziś już zlikwidowaną), tego jeszcze nie wiadomo.
- Bardzo dobrze, że myśli się o takim miejscu, bo rzeczywiście przypadków prowadzenia pod wpływem alkoholu jest sporo - uważa kapitan Mariusz Kubicki, dowódca statku wycieczkowego Peene Queen. - Osobną sprawą jest, gdzie zostanie zlokalizowany.
Druga taka przystań ma powstać na Golęcinie przy ulicy Lipowej, a więc z dala od turystów i miejsc cumowania, zazwyczaj przeznaczonych dla flotylli pasażerskiej. Pytane przez nas osoby, związane z żeglarstwem (proszą z różnych względów o nie ujawnianie nazwisk), mają zastrzeżenia do lokowania parkingu przy Wałach Chrobrego.
- To miejsce do cumowania wielkich jachtów i żeglugi przybrzeżnej, a nie zarekwirowanych łódek -mówi jeden z kapitanów i pyta: - Ile może być takich aresztowań? Pięć rocznie, sześć i to balii prywatnych rybaków, którzy łowiąc płotki na maleńkiej łódeczce lub pontonie wypili piwo.
Ile będzie zaaresztowanych jednostek, tego rzeczywiście nikt nie wie.
- Nie wiemy - przyznaje Dariusz Wołoszczuk z Biura Promocji i Informacji miasta. - W ubiegłym roku policja ujawniła 20 takich przypadków. Miasto podjęło decyzję o utworzeniu przystani realizując obowiązującą od trzech miesięcy ustawę o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych.
De facto, do tej pory uczynił to jedynie Szczecin i Ustka. Miejsce przy wybrzeżu pasażerskim zostało wybrane ze względu na warunki określone przez ustawę, czyli m.in. całodobowy monitoring miejsca. Dziś radni podczas sesji rady miasta dostaną do zaakceptowania projekt uchwały, w którym określono stawki za przebywanie w takiej przystani.
Przykładowo za usunięcie "zaaresztowanego" roweru wodnego lub skutera właściciel zapłaci 50 zł i 15 zł za każdą następną dobę cumowania. Poduszkowiec, to już kwota 100 zł, a statek o długości kadłuba do 10 m (czyli np. jacht) - 120 zł, plus opłaty za każdy dzień przechowywania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?