Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka prokuratury. Uwierzyli nieletnim chuliganom

Mariusz Parkitny
Archiwum
Czterej funkcjonariusze zostali oczyszczeni ze wszystkich zarzutów: znęcania się w celu wymuszenia zeznań i znęcania się nad osobami pozbawionymi wolności.

Wyrok jest prawomocny. Zapadł przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.

29 stycznia 2010. Na al. Boh. Warszawy dwóch wywiadowców z komendy na Śródmieściu zatrzymuje trójkę dziwnie zachowujących się nieletnich. Znajdują u nich ramki do zdjęć i jedzenie. Podejrzewają, że fanty pochodzą z włamania do pobliskich sklepów.

Cała piątka jedzie na komisariat. W jednym z pokojów wywiadowcy rozpytują zatrzymanych. Ci śmieją się. Jeden z nich wyrżnął na ścianie wulgarny napis. Inny upada na podłogę z drgawkami. Gdy policjanci chcą rozpocząć reanimację, zatrzymany zaczyna się śmiać. Żart podoba się też jego kolegom. Wywiadowcy proszą o pomoc kolegów z wydziału kryminalnego. Zatrzymani niewiele sobie robią z obecności funkcjonariuszy. Śmieją się i żartują. Byli już wielokrotnie notowani.

Zapada decyzja, aby umieścić ich w policyjnej izbie dziecka. Przez nieuwagę policjanci nie odbierają jednemu z nieletnich telefonu. Wysyła do matki sms-a, że są bici na komisariacie.

Na pół roku sprawa ucicha. W połowie 2010 r. czterej policjanci, którzy mieli kontakt z nieletnimi, dostają wezwanie do prokuratury. Dostają zarzuty. Okazuje, że dwa dni po incydencie na komisariacie, opiekunowie zatrzymanych zawiadomili prokuraturę.

Z przesłuchania policjanci wychodzą już jako podejrzani. Każdy dostaje po trzy zarzuty. Mieli znęcać się nad nieletnimi już w radiowozie, a potem na komendzie. Prokuratura jest w posiadaniu opinii psychologa, z której wynika, że nieletni są wiarygodni. Ale obdukcja wskazuje, że tylko jeden ma siniaki na ciele, choć nie ma pewności kiedy powstały. Komendant ma zaufanie do podwładnych i zawiesza ich jedynie na obowiązkowe kilka dni. Potem wracają do pracy.

Proces trwał pół roku. W maju zapada wyrok. Uniewinnienie. Prokuratura odwołuje się. Sprawę bada sąd odwoławczy. Podtrzymuje uniewinnienie od wszystkich zarzutów. Zeznania nieletnich uznaje za niewiarygodne.

- Nie da się opowiedzieć przez co przeszliśmy. Żadnego z tych nieletnich nie skrzywdziliśmy, choć zachowywali się karygodnie. A z nas zrobiono przestępców - mówi jeden z uniewinnionych.

Zastanawiają się nad wytoczeniem sprawy nieletnim za składanie fałszywych zeznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński