Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracił męskość na hydrancie. Chce 100 tys. zł odszkodowania

Mariusz Parkitny
To ten hydrant miał uszkodzić męskość Wiesława K. Urządzenie dokładnie zbadali pracownicy starostwa. Uznali, że sprawa nie leży w kompetencjachpowiatu.
To ten hydrant miał uszkodzić męskość Wiesława K. Urządzenie dokładnie zbadali pracownicy starostwa. Uznali, że sprawa nie leży w kompetencjachpowiatu. Andrzej Szkocki
100 tysięcy złotych odszkodowania za zmasakrowane jądra domaga się mieszkaniec Dobrej. Twierdzi, że to finał zderzenia z hydrantem podczas spaceru z psem.

Niecodzienny pozew jest już gotowy. Sprawą wkrótce może się zająć sąd cywilny. Nie wiadomo jednak, kto odpowiada za hydrant.

60-letni Wiesław K. (dane zmienione-red.) twierdzi, że jego koszmar wydarzył się kilkanaście dni temu podczas spaceru z psem. Przypadkowo miał nadziać się na niski, czerwony hydrant stojący na środku chodnika. Bardzo poważnie uszkodził sobie przyrodzenie. Mężczyzna może zostać kaleką. Potwierdza to obdukcja lekarska.

Dlatego chce 100 tysięcy złotych odszkodowania. Pozew na taką kwotę przysłał wraz z obdukcją do starostwa w Policach.

Ale w sprawie jest kilka wątpliwości. Hydrant faktycznie stoi nietypowo na środku chodnika przy ul. Granicznej w Dobrej. Ale jego wysokość to niespełna 40 centymetrów. Dorosły bez problemu może przejść przez niego.

Wiesław K. twierdzi jednak, że nadział się na hydrant, bo szarpnął go pies. Tym psem jest niewielki york. Nie wiadomo też, kto odpowiada za hydrant. Starostwo odpiera zarzuty. Twierdzi, że ze sprawą nie ma nic wspólnego.

Urzędnicy byli nawet na wizji lokalnej przy hydrancie.

- Jest bardzo mały. Aż trudno uwierzyć, że mógłby spowodować takie obrażenia. Poszkodowany przysłał nam pismo, że żąda 100 tysięcy złotych. Dołączył też opinię lekarską, z której wynika, że ma uraz moszny. Ale my nie jesteśmy stroną w tej sprawie. Hydranty należą do wodociągów - mówi Jacek Stachyra, członek zarządu powiatu polickiego.

Dzwonimy do wodociągów, które obsługują Dobrą. - Pierwsze słyszę o takiej sprawie. Z tego co wiem, to nikt nam pozwu nie przysłał. Musimy sprawdzić, czy hydrant należy do nas, bo może też tak być, że nadal należy do osoby prywatnej lub gminy - zapewnia Dariusz Budzik, prezes Wodociągów Zachodniopomorskich sp. z o.o.

- O sprawie nic nie słyszałem. My za hydranty nie odpowiadamy - mówi bryg. Dariusz Uchto, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Policach.

Kolejny telefon do wójta Dobrej. Pechowy hydrant znajduje się niedaleko urzędu gminy.

- Nic nie wiem o sprawie. Ten hydrant może należeć do naszych wodociągów. Ale żadnego pozwu nie dostaliśmy - powiedziała Teresa Dera.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński