Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies konał w męczarniach. Morderca powiesił go na łańcuchu

Grzegorz Drążek [email protected]
Policja wciąż szuka sprawców tego makabrycznego czynu.
Policja wciąż szuka sprawców tego makabrycznego czynu. Grzegorz Drążek
Od kilku tygodni na polu między ulicami Podleśną a Reymonta wiszą szczątki psa. Zwierzę zostało podwieszone łańcuchem do gałęzi drzewa i tak pozostawione. Policja wciąż szuka sprawcy.

Na makabryczny widok około miesiąc temu natrafił jeden z rolników. Będąc na polu zauważył, że do drzewa niedaleko coś jest przywiązane. Podszedł, żeby sprawdzić. To był pies podwieszony łańcuchem do gałęzi. Zwierzę nie żyło. Inny mieszkaniec, który też widział martwego czworonoga, zgłosił sprawę policji.

- Pies musiał zostać tak potraktowany już jakiś czas temu, może pod koniec sierpnia - uważa jeden z okolicznych mieszkańców. - Nie wiadomo czy zdechł z uduszenia się łańcuchem, czy może z wyczerpania i głodu.

Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie. Śledczy rozmawiali z okolicznymi mieszkańcami i z mieszkańcami podstargardzkich wsi. Nie ustalili, kto mógł w tak bestialski sposób potraktować psa. Zwierzę jeszcze wczoraj było podwieszone do gałęzi drzewa. Mieszkańcy dziwią się, że nikt przez kilka tygodni nie zabrał szczątków psa.

- Właściciel terenu, na którym to się stało, zobowiązał się do usunięcia zwierzęcia, ale nie zrobił tego - mówi asp. Krzysztof Orzechowski ze stargardzkiej policji. - W to miejsce ponownie udadzą się policjanci. Doprowadzimy do tego, że szczątki psa zostaną usunięte.

Mieszkańcy chcą nie tylko usunięcia ich, ale i ustalenia tego, kto uśmiercił psa. Łańcuch, którym został przywiązany do drzewa, jest pordzewiały. Ich zdaniem może to sugerować, że pies od dawna był na tym łańcuchu.

- Może był na nim trzymany w jakimś okolicznym gospodarstwie - zastanawiają się mieszkańcy.

Stargardzianie pytali policjantów, czy będzie sprawdzone to, czy zwierzę ma chipa.

- Jeśli jest chip, to łatwo będzie ustalić właściciela zwierzęcia - mówi jeden z okolicznych mieszkańców. - Powinno się to sprawdzić, bo to może pomóc w rozwiązaniu sprawy.

Policjanci zapewniają, że postępowanie trwa. I liczą, że ktoś z mieszkańców pomoże w ustaleniu właściciela psa.

- Mamy tu do czynienia z przestępstwem, które zagrożone jest nawet karą więzienia - mówi asp. Orzechowski.

O sprawie mieszkańcy powiadomili działające w różnych miastach Polski stowarzyszenia ochrony zwierząt. Liczą, że i one pomogą ją rozwiązać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński