- To grzecznościowy gest. Z reguły nie wysyła się takich informacji. Ucieszyliśmy się, bo to dowód na to, jak dobrą opiekę kobieta otrzymała w naszym szpitalu - zauważa doc. Krzysztof Dziewanowski, ordynator Oddziału Nefrologii i Transplantacji Nerek ze Stacją Dializ w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym.
- To nasz wspólny sukces. Kobieta była przecież pod opieką nie tylko naszego oddziału, ale także Kliniki Chorób Zakaźnych i Oddziału Intensywnej Terapii. Kobieta po powrocie do Niemiec musiała zgłosić się na kontrolę do tamtejszej kliniki nefrologicznej. Z przesłanych informacji po tej wizycie wynika, że jej stan jest bardzo dobry, nerki są wydolne i pacjentka uznana jest za osobę zdrową.
Osoby, które tak jak ta kobieta zachorowały na zespół hemolityczno-mocznicowy w 25 proc. przypadków umierały z tego powodu. Część z nich wymaga stałych dializ i musi czekać na przeszczep nerki. Stosunkowo rzadko dochodziło całkowitego wyleczenia.
W wyniku zespołu hemolitycznomocznicowego, na który zapadła Polka uszkadzane są drobne naczynia krwionośne, w których tworzą się małe zakrzepy. Zespół ten często daje objawy neurologiczne - np. zanik mowy, porażenia, zaburzenia świadomości, prowadzi też do niewydolności nerek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?