Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera: Nielegalna wycinka drzew. A właściciel działki bezkarny

Piotr Jasina
To drzewa wycięte nielegalnie w kwietniu 2007 roku.
To drzewa wycięte nielegalnie w kwietniu 2007 roku. Piotr Jasina
Przed czterema laty ujawniliśmy nielegalną wycinkę drzew. Jej sprawca do dzisiaj nie poniósł kary. Mimo wielokrotnych decyzji burmistrza. Na działce w miejscu drzew stoją już domy.

Nasz komentarz: To karygodne

Tam gdzie rosły drzewa, jak widzimy – stoją już domy.
Tam gdzie rosły drzewa, jak widzimy – stoją już domy. Piotr Jasina

Tam gdzie rosły drzewa, jak widzimy - stoją już domy.
(fot. Piotr Jasina)

Nasz komentarz: To karygodne

To prosta sprawa. Jest działka, wycięte nielegalnie drzewa (udokumentowane), jest odpowiedzialny.

Już dawno powinna być wyegzekwowana kara. Ale karygodny spektakl wokół tych drzew nadal trwa.

Przez cztery lat pokazywaliśmy kolejne jego odsłony: powiązania niektórych lokalnych polityków
Platformy, kuriozalne decyzje Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Jest wina, ale nie ma kary. To także efekt niedoskonałości prawa administracyjnego.

Sprawa wydawała się oczywista.

Chodzi o działkę przy ul. Kresowej w Policach. Była przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową. Podwykonawca przygotowujący teren pod inwestycje wyciął bez pozwolenie kilkanaście drzew. Trafiliśmy na ścięte kłody zupełnie przypadkowo. Inspektorzy Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Gminy Police potwierdzili nielegalną wycinkę.

Już po wstępnej inspekcji było wiadomo, że kary będą słone, rzędu nawet kilkuset tysięcy złotych.

Wówczas, właściciel działki Grzegorz O. w rozmowie z "Głosem" tłumaczył, że robotnicy czyszczący teren nie mieli dostępu do drzew, które do wycinki zostały przeznaczone. Podkreślał, że zrobili to bez jego zgody. Miał jednak świadomość, że odpowiedzialność ciąży na nim.

- Jak trzeba będzie zapłacić karę, to zapłacę - mówił w kwietniu 2007 roku. Potem co rusz zmieniał wersje.

Burmistrz naliczał kary, właściciel działki się odwoływał. Samorządowe Kolegium Odwoławcze nakazywało ponowne rozpatrzenie sprawy. I tak sprawa ciągnie się ponad 4 lata. Ostatnią decyzję burmistrza w marcu SKO ponownie uchyliło naliczając winowajcy karę dwukrotnie niższą - wysokości ponad 200 tys. zł.

Grzegorz O. zwrócił się o

rozłożenie kary na raty. - Gmina nie wyrazi na to zgody - poinformował nas Paweł Mirowski, wiceburmistrz Polic.

Tymczasem pan O. tym razem złożył skargę na decyzję SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński