- Nagranie było dowodem na moją niewinność. Nie popełniłem wykroczenia. Taśmę skasowano, choć powinna być trzymana do czasu wyroku - uważa Rafał S.
W lipcu ub.r. jechał samochodem ze Szczecina do Świnoujścia. Między Ostromicami a Parłówkiem wyprzedził inne auto. Zdaniem policji popełnił wykroczenie, bo na tym odcinku obowiązuje zakaz wyprzedzania. Na dowód pokazali mu w radiowozie nagranie z wideorejestratora.
- Na obrazie nie było momentu naruszenia przepisów - twierdzi obwiniony.
Dlatego nie przyjął mandatu. Sprawa trafiła do sądu w Kamieniu Pomorskim. Nagranie miało być jego dowodem na niewinność. Ale w trakcie procesu okazało się, że filmu już nie ma. Został skasowany.
- W chwili obecnej Komenda Powiatowa Policji w Kamieniu Pomorskim nie dysponuje tym nagraniem. Nagrania takie, zgodnie z zarządzeniem Komendanta Głównego Policji, przechowuje się w jednostce do 30 dni - napisał do sądu mł. insp. Mariusz Klara, szef kamieńskiej policji.
Rafał S. powołuje się na wewnętrzne przepisy policji, z których wynika, że w przypadku wykroczeń trafiających do sądu, nagrania przechowuje się dłużej.
Sąd w Kamieniu dał wiarę funkcjonariuszom. Ich zeznania uznał za "logiczne, konsekwentne i spójne". Kierowcę ukarał 200 zł mandatem i kosztami sądowymi. Rafał S. odwołał się. Dziś sprawą zajmie się sąd w Szczecinie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?