Jak tym się gra?
Jak tym się gra?
Kinect to nowoczesne urządzenie zastępujące klasyczną konsolę z przyciskami, dzięki której możemy grać na komputerze. Sprawia, że gracz steruje grą wyłącznie za pomocą ruchów swojego ciała. Sensor ruchu skanuje ciało gracza i przenosi jego sylwetkę do wirtualnego świata. Dzięki niemu gracz widzi siebie, jako postać z gry. Każdy jego ruch i gest jest naśladowany w telewizorze. Nie ma żadnych kabli i połączeń, można poruszać się swobodnie
Sprzęt został przekazany Klinice Pediatrii Hematologii i Onkologii Dziecięcej szpitala przy ul. Unii Lubelskiej.
- Urządzenie to dwa pudełka. Konsola i sensor. To właśnie sensor jest najważniejszym elementem. Dzięki niemu komputer reaguje na ruchy ludzkiego ciała, na głos, odbiera gracza w formacie 3D - mówi Jakub Mirski, marketing manager Xbox 360. - Można skakać przez przeszkody, uczyć się tańczyć, balansować ciałem, by nie wypaść z łódki podczas podróży w grze przygodowej, grać w siatkówkę, tenisa, kręgle czy głaskać tygryska. Każde dziecko może mieć swoje zwierzątko, szkolić je, zawołać, bawić się z nim, kiedy tylko chce.
- Na początku trzeba się przyzwyczaić, ale potem idzie już łatwo - mówi Ola, jedna z pacjentek, która jako pierwsza testowała grę. - Kiedy gra się w siatkówkę albo boks, można się nieźle zmęczyć. Cały czas trzeba się ruszać.
Konsola została zakupiona w ramach innowacyjnego projektu zastosowania gier komputerowych w rehabilitacji dzieci onkologicznych. Gry mają być wsparciem pracy fizjoterapeutów, psychologów i pedagogów na dziecięcych oddziałach szpitalnych. Podobny sprzęt jest już w szpitalach w Katowicach, Chorzowie, Zabrzu, Łodzi, Lublinie i Krakowie. Szczecin jest siódmym miastem, w którym pojawiło się to urządzenie.
Mali pacjenci ze szczecińskiego szpitala mogą grać w cztery gry. Do wyboru jest wirtualne zoo, nauka tańca, sześć dyscyplin lekkoatletycznych - siatkówka, tenis, kręgle itp. a także gra przygodowa, w której dzieci poszukują skarbów, pokonują w pontonach rwące rzeki.
- Jeszcze do końca nie wiemy, jak to urządzenie może pomóc dzieciom i czy w ogóle tak jest - stwierdza prof. Tomasz Urasiński, kierownik Kliniki Pediatrii Hematologii i Onkologii Dziecięcej SPSK nr 1. - Nie mamy na to na razie żadnych konkretnych dowodów, ponieważ pierwsze gry pojawiły się w szpitalu w Łodzi dopiero pięć miesięcy temu. Czas pokaże, jak jest w rzeczywistości i czy skutecznie wspomagają rehabilitację. Na pewno nie jest to złe. Kiedy widzę jak dzieci się cieszą, aktywizują, to jestem jak najbardziej za tym, by z nich korzystały. Na co dzień ich ruchy są ograniczone, leżą w szpitalnym łóżku, rodzice stale się opiekują, pilnują by przypadkiem pociecha się nie przemęczała. Do rehabilitacji bardzo często trzeba małych pacjentów namawiać, do gry na komputerze garną się sami i robią to z ochotą.
- My już słyszeliśmy o namacalnych efektach, jakie dała gra. Jeden z chłopców w Katowicach był po amputacji nogi, nie mógł się ruszać. Grał na tej interaktywnej konsoli w kręgle. Po kilku tygodniach zaczął biegać - opowiada Aneta Klimek-Jędryka, dyrektor biura Fundacji Iskierka. - Gra zachęca dzieci to wstania z łóżka. To także odreagowanie na stres, złość na chorobę. Myślę, że przyniesie wiele dobrego.
Jedno urządzenie kosztuje około 1200 zł, gra 150 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?