Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietypowe zgłoszenia na policję: Kaczki nie mogą znaleźć wody!

Paulina Targaszewska [email protected]
Kobieta zadzwoniła na policję z prośbą o udzielenie pomocy kaczkom. – Kaczka z kaczuszkami nie może odnaleźć drogi do wody, powinniście jej pomóc – mówiła.
Kobieta zadzwoniła na policję z prośbą o udzielenie pomocy kaczkom. – Kaczka z kaczuszkami nie może odnaleźć drogi do wody, powinniście jej pomóc – mówiła. Andrzej Szkocki
Służby i organizacje działające w Szczecinie i regionie otrzymują mnóstwo przedziwnych telefonów od mieszkańców. Najwięcej dotyczy zwierząt: psów, kotów i ptaków. Przedstawiamy te najbardziej oryginalne.

W ubiegłym roku o najbardziej szokujące zgłoszenia pytaliśmy pracowników magistratu i strażników miejskich.

Opowiedzieli nam m.in. o kobiecie, która widziała w parku wojska napoleońskie, o psie, który wciąż pukał do drzwi sąsiadki i zimnej świni leżącej na Prawobrzeżu (fragmenty w ramce na dole). Tym razem o nietypowe alarmy od mieszkańców zapytaliśmy policjantów, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i Fundację Ratujmy Ptaki. Nowe, ciekawe zgłoszenia przedstawiła też straż miejska.

Ma "przeciągi" do mężczyzn
Szczecińscy strażnicy miejscy otrzymali pismo od mieszkanki innego miasta.

- Kobieta twierdziła, że został jej wszczepiony proszek elektromagnetyczny, przez który jest namierzana - mówi Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej. - Co dziwne, owy proszek powodował - cokolwiek to znaczy - "przeciągi". Pani napisała, że raz ma "przeciągi" do mężczyzn, innym razem do dzieci. Oczywiście prosiła o usunięcie tego proszku. Od razu potraktowaliśmy ją jako osobę niepoczytalną.

Dowiedzieliśmy się też, że podobne pismo od tej kobiety otrzymały różne inne służby w mieście.

Na alarmowy numer 997 powinniśmy dzwonić, kiedy potrzebujemy pomocy, a nasze życie, zdrowie lub mienie jest zagrożone. W tym przypadku zagrożeniem było... puste okienko w krzyżówce.

- Zadzwoniła do nas osoba, która nie potrafiła rozwiązać krzyżówki - mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Poprosiła dyżurnego o podanie odpowiedzi.

Ludzie, proszą funkcjonariuszy o pomoc także w innych przedziwnych przypadkach.

Do gryfickiej policji zgłosił się pan, który nie mógł wyciągnąć karty z bankomatu. Inny mężczyzna prosił o interwencję w autobusie, którym podróżował.

- Proszę coś zrobić, bo w autobusie nie ma klimatyzacji, a mi jest gorąco - mówił rozzłoszczony pasażer. Inny pan prosił o interwencję w sprawie mewy, która atakowała go nad morzem.

Ciekawą prośbą była ta o wylegitymowanie latającego w powietrzu mężczyzny na paralotni, który przeszkadzał wypoczywającym na plaży.

Proszę zabrać wszystkie koty

Mnóstwo nietypowych zgłoszeń dotyczy zwierząt.

- Ludzie zadzwonili do naszej siedziby z prośbą o zabranie psa sąsiada do schroniska, ponieważ zwierzę szczeka - mówi Magdalena Drews ze szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki
nad Zwierzętami. - Innym razem zadzwonił do nas pan, który prosił o ściągnięcie metalowych obramowań z parapetów i szyldów, ponieważ przez nie gołębie nie mogą na nich siadać.

Inna interwencja dotyczyła psa, którego sąsiad zamyka na balkonie.

- Pojechaliśmy na miejsce, żeby sprawdzić zgłoszenie - opowiada Magdalena Drews. - Okazało się, że na balkonie owszem jest posłanie dla psa. Wszystko dlatego, bo właściciel je uprał i chciał wysuszyć.
Poważnie brzmiały też oskarżenia jednego pana dotyczące bicia i głodzenia czworonoga mieszkającego w okolicy.

- Po przybyciu na miejsce zgodnie stwierdziliśmy, że psa raczej należałoby odchudzić i jak najbardziej pozytywnie reagował na swojego właściciela.

Mieszkańcy wielokrotnie próbowali wmówić też weterynarzom, że kot jest bezdomny i należy się mu bezpłatna sterylizacja lub kastracja z tego właśnie tytułu.

- Widząc zadbanego persa z obróżką na szyi trudno jest w to uwierzyć - mówi pani Magdalena.

Mruczki, jak się okazuje, stają się nieraz ofiarą sąsiedzkiej kłótni.

- Pewnego razu jedna pani ukradła dzikiego kota z podwórka i zamknęła go w pralce, żeby zrobić na złość swojej sąsiadce - wspomina wolontariuszka TOZ. - Z kolei inni lokatorzy domagali się zabrania
wszystkich wolno żyjących kotów z ich podwórka. Powiedzieli, że docelowo mogą trafić do schroniska bądź na inne podwórko.

Zabierzcie tę fokę z mojego koca

W sprawie zwierząt mieszkańcy wielokrotnie zgłaszają się także na policję. Gryficcy funkcjonariusze odebrali zgłoszenie od jednego z plażowiczów.

- Przyjedźcie i zabierzcie tę fokę z plaży, bo leży na moim kocu od dwóch godzin - skarżył się interesant.
Innym razem kobieta zadzwoniła z prośbą o udzielenie pomocy kaczkom.

- Kaczka z kaczuszkami nie może odnaleźć drogi do wody, powinniście jej pomóc - mówiła do policjantów. Z podobną interwencją spotkali się strażnicy miejscy.

- Zadzwoniła zatroskana kobieta, która poinformowała nas, że po jednym z placów chodzi zdezorientowany kot, który może wpaść pod samochód - mówi Magdalena Woźniak ze straży miejskiej. - Inna powiadomiła nas, że kot chodzi po sznurze i może z niego spaść.

Ptaki przelatują przez mój ogródek!

Ptaki, choć latają wysoko nad naszymi głowami, też niektórym przeszkadzają.

- Proszę coś zrobić, bo ptaki przelatują przez mój ogródek i się załatwiają - prośba o taką interwencję dotarła natomiast do szczecińskiego oddziału TOZ.

Mnóstwo nietypowych zgłoszeń otrzymuje Zofia Brzozowska, prezes Fundacji Ratujmy Ptaki.

- Ludzie stale wydzwaniają z dziwnymi pytaniami i prośbami - mówi pani Zofia. - Pewnego razu ktoś zapytał mnie czym lepiej karmić ptaki - chlebem moczonym w oleju czy bułką moczoną w oleju.

Innym razem głos w słuchawce zapytał: "Co powinienem zrobić z wróblami, które głośno ćwierkają kiedy otwieram okno?". Raz ktoś zapytał też o to, co zrobić, żeby kaczki nie lęgły się na tarasie.

Często ludzie proszą też o zabranie ptaków, które przesiadują na balkonie.

- Ostatnio poproszono mnie o zabranie z balkonu gołębi, bo "przecież zbliżają się święta" - mówi pani Zofia.

Hity z pierwszego odcinka

Nie zapomnij o zdjęciu tablic
Do punktu rejestracji aut w Szczecinie przychodzi pani. Oprócz dowodu rejestracyjnego, karty pojazdu,
polisy OC ma również fotografie tych tablic. Zdziwiony urzędnik mówi, że niepotrzebne są zdjęcia, wystarczy mieć same tablice. Na co pani oburzona stwierdza, że została wyraźnie poinformowana, żeby nie zapomnieć o ich zdjęciu.

Wojska w parku
Do straży miejskiej każdego dnia dzwoni kobieta z różnymi problemami. Ostatnio w jednym ze szczecińskich parków zauważyła spacerujących wojskowych.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że były to wojska napoleońskie. - Często też dzwoni, zadaje pytanie i oczekuje na odpowiedź.

Brzmi ono: ilu golasów jednorazowo można wpuścić do mieszkania - 1200 czy 1300 - opowiada Joanna Wojtach ze straży miejskiej. - Jest całkowicie poważna, nie traktuje tego jako żartów.

O psie, który puka
Szczecin, ul. św. Józefa. Dużo osób trzyma w mieszkaniach zwierzaki, ale nie każdy z czworonogów jest tak złośliwy, jak ten jeden. Bo przychodzi do jednej z kobiet i bez przerwy puka do niej do drzwi. - Niepokoi sąsiadkę, bo ma alergię i potrzebuje pomocy.

Tak twierdzi zgłaszająca nam osoba - tłumaczy Joanna Wojtach ze straży miejskiej. - Na miejsce wezwaliśmy weterynarza, który stwierdził, że nic psu nie dolega.

Co w kolejnych odcinkach

Napiszemy o humorze ze szczecińskich zeszytów oraz zabawnych powiedzonkach nauczycieli.

Jeśli chcecie podzielić się z nami wesołymi wspomnieniami ze szkolnej ławki piszcie na adres
[email protected]

Czytaj e-wydanie »

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński